Ministrowie spraw zagranicznych 27 państw Unii Europejskiej, którzy spotkają się w piątek i sobotę w Brdo koło Lublany w Słowenii będą rozmawiać o ewentualnym bojkocie ceremonii otwarcia olimpiady w Pekinie w związku z represjami w Tybecie.
Ministrowie odbędą też pierwszą od marcowych wyborów prezydenckich w Rosji debatę na temat stosunków Unii z Moskwą i ocenią, czy są warunki do rozpoczęcia negocjacji w sprawie nowego porozumienia (tzw. post-PCA) o współpracy i partnerstwie.
PAP dowiedziała się nieoficjalnie ze źródeł dyplomatycznych, że w związku z represjami wobec opozycjonistów i niezależnych dziennikarzy na Białorusi, reprezentujący Polskę na nieformalnym spotkaniu w Brdo minister Radosław Sikorski będzie zabiegał, by UE zajęła się również tym tematem.
Dotychczas tylko dwóch liderów europejskich: premier Polski Donald Tusk i prezydent Czech Vaclaw Klaus zapowiedzieli bojkot ceremonii otwarcia igrzysk na znak sprzeciwu wobec chińskiej polityki w Tybecie, represji i brutalnego stłumienia antychińskich protestów, w których - według Tybetańczyków - zginęło już 135 osób.
"Obecność polityków na inauguracji olimpiady wydaje mi się niestosowana" - powiedział "Dziennikowi" polski premier.
"Byłoby cudownie, jeśli udałoby nam się przyjąć wspólne stanowisko" - powiedział ze swej strony szef francuskiej dyplomacji Bernard Kouchner. Na spotkanie w Słowenii Kouchner ma przyjechać z projektem gotowej deklaracji, która jednak - według francuskich źródeł dyplomatycznych - nie wzywa na razie do bojkotu.
"Każdy polityk świadomy swojej odpowiedzialności powinien zadać sobie pytanie, czy uczestniczyć w ceremonii otwarcia igrzysk, jeśli władze Chin nie będą dążyły do dialogu z Tybetańczykami" - zaapelował w środę podczas debaty na temat Tybetu przewodniczący Parlamentu Europejskiego Hans-Gert Poettering.
W odpowiedzi na te deklaracje, Chiny przestrzegły w czwartek Unię Europejską przed ingerowaniem w wewnętrzną sytuację w Tybecie. Niepokoje i akty przemocy w Tybecie są sprawą wewnętrzną Chin - oświadczył rzecznik chińskiego MSZ Qin Gang. Dodał, że Pekin ma nadzieję, iż państwa unijne nie będą kierowały "błędnych przesłań" do dalajlamy. Chiny obwiniają przywódcę Tybetańczyków o inspirowanie obecnych demonstracji w prowincji i poza nią.
W Brdo szefowie dyplomacji państw UE będą też rozmawiać o Rosji, po raz pierwszy od czasu zwycięstwa Dmitrija Miedwiediewa w wyborach prezydenckich. "To będzie swobodna i na pewno żywa i interesująca dyskusja" - przewiduje w rozmowie z PAP rzeczniczka słoweńskiego przewodnictwa w UE Maja Kocijancić.
Słowenia chciałoby rozpocząć niebawem negocjacje w sprawie nowego porozumienie o partnerstwie i współpracy z Rosją, które od 2006 roku blokowała Polska, m.in. z powodu rosyjskiego embarga na polskie produkty.
Wskazując ma bliskie finału rozstrzygnięcie sporu handlowego z Rosją, szef polskiego rządu Donald Tusk zadeklarował podczas swej niedawnej wizyty w stolicy Słowenii, Lublanie, że Polska "nie będzie utrudniała powrotu do negocjacji między UE a Federacją Rosyjską".
Spełniony został drugi polski postulat, by do mandatu negocjacyjnego z Rosją dołączona została deklaracja o bezpieczeństwie energetycznym. Stwierdza ona, że UE będzie dążyć do uzyskania w rozmowach z Rosją "takich zasad, jakie przewiduje Europejska Karta Energetyczna", której Rosja nie chce ratyfikować. Ma to - zgodnie z intencją Polski - zagwarantować uzyskanie takich warunków handlu i inwestycji w sektorze energetycznym, które zapewnią całej UE i wszystkim jej członkom bezpieczeństwo dostaw.
Słoweńskie przewodnictwo jest jednak ostrożne w oczekiwaniach, że w Brdo zapadnie polityczna decyzja o rozpoczęciu negocjacji w sprawie porozumienia z Rosją. Swoją rezerwę w tej kwestii wciąż podtrzymuje bowiem Litwa, która protestuje przeciwko odcięciu dostaw ropy rurociągiem "Przyjaźń" do rafinerii w Możejkach.
Podczas drugiego dnia spotkania w Brdo do szefów dyplomacji "27" dołączą ich koledzy z krajów Zachodnich Bałkanów, w tym z Serbii Vuk Jeremić. Zgodnie z kluczowym priorytetem swego przewodnictwa, Słowenia - na razie jedyny kraj regionu w UE - chce, by goście usłyszeli deklarację ze strony "27" o woli przyjęcia ich państw do Wspólnoty.
"Chodzi o wzmocnienie europejskiej perspektywy dla wszystkich państw Zachodnich Bałkanów, do czego UE zobowiązała się w 2003 roku na szczycie w Salonikach" - powiedziała Kocijancić.
Na spotkanie zaproszono też przedstawiciela Kosowa, choć za pośrednictwem ONZ-owskiej misji w Kosowie - UNMIK.
Inga Czerny (PAP)
icz/ kot/ ro/ mag/