Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

UE: Tusk waha się, czy PO weźmie w PE komisję budżetową czy spraw zagranicznych

0
Podziel się:

Z nieoficjalnych informacji PAP uzyskanych
od polityków PO w Strasburgu, wynika, że szef Platformy Donald
Tusk wciąż nie zdecydował, czy partia wybierze stanowisko szefa
komisji budżetowej w Parlamencie Europejskim dla Janusza
Lewandowskiego, czy będzie zabiegać o stanowisko szefa komisji
spraw zagranicznych dla Jacka Saryusz-Wolskiego. Informacje tę
potwierdzają nieoficjalnie politycy Platformy w Warszawie.

Z nieoficjalnych informacji PAP uzyskanych od polityków PO w Strasburgu, wynika, że szef Platformy Donald Tusk wciąż nie zdecydował, czy partia wybierze stanowisko szefa komisji budżetowej w Parlamencie Europejskim dla Janusza Lewandowskiego, czy będzie zabiegać o stanowisko szefa komisji spraw zagranicznych dla Jacka Saryusz-Wolskiego. Informacje tę potwierdzają nieoficjalnie politycy Platformy w Warszawie.

Wybór komisji spraw zagranicznych wiązałby się z konfliktem z Niemcami wewnątrz chadeckiej frakcji - Europejskiej Partii Ludowej (EPL) do której należy Platforma. Oznaczałby bowiem odebranie jej bardzo uznawanemu niemieckiemu politykowi CDU, Elmarowi Brokowi. Brok kieruje tą komisją od prawie 10 lat.

"Istnieje możliwość, że stracę przewodnictwo tej komisji" - przyznał sam Brok we wtorek. "Ale nic nie jest jeszcze zdecydowane" - dodał. Jego otoczenie przyznaje jednak, że jest to sytuacja, której do poniedziałku nikt nie brał pod uwagę. "Komisja spraw zagranicznych to dziecko Broka, taki zamach jest nie do pomyślenia" - mówiły PAP źródła z bliskiego otoczenia szefa komisji spraw zagranicznych.

Jak ocenił jeden z eurodeputowanych PO pragnących zachować anonimowość, Tusk początkowo był zdecydowany na komisję budżetową. "Teraz waha się, gdyż obawia się reakcji w kraju - że zostanie posadzony o uległość wobec Niemców" - dodał.

Jak powiedziały PAP źródła w PO, do Tuska dzwoniło we wtorek kilku polityków europejskich, w tym szef Europejskiej Partii Ludowej, niemiecki polityk Wilfried Martens (CDU) i przywódca hiszpańskiej Partii Ludowej (PP) Mariano Rajoy Brey. Apelowali, by Platforma Obywatelska nie zmieniała nagle wcześniejszych ustaleń i zdecydowała się na utrzymanie przewodnictwa komisji budżetowej.

Naleganie na objęcie komisji spraw zagranicznych przez Saryusz- Wolskiego wiązałoby się bowiem z koniecznością całkowitych zmian w dokonanych już politycznych uzgodnieniach o podziale najważniejszych stanowisk w Parlamencie Europejskim.

"Burzy się cała uzgodniona konstrukcja, która bierze pod uwagę siłę poszczególnych frakcji politycznych w PE jak i delegacji narodowych. Trwające od listopada negocjacje musiałyby rozpocząć się od nowa" - mówi rozmówca PAP.

Zarówno polskie jak i niemieckie źródła zapewniają, że stanowisko szefa komisji budżetowej dla Lewandowskiego było już pewne, zwłaszcza, że polska delegacja PO utraciła ważne stanowisko wiceprzewodniczącego PE, które pełnił Saryusz-Wolski.

Biorąc pod uwagę, że Polacy są w chadeckiej frakcji dopiero szóstą pod względem wielkości delegacją, mogą liczyć najwyżej na jedno ważne stanowisko w PE; nie ma mowy o przewodnictwie w dwóch z 20 komisji parlamentarnych. Dlatego muszą dokonać wyboru.

Sam Saryusz-Wolski odmówił we wtorek PAP w tej sprawie komentarzy. Zapewnił jednak, że jego zdaniem ważniejsza od budżetowej jest komisja spraw zagranicznych.

"W pierwszej połowie kadencji PE ważniejsza była komisja budżetowa, bo ważyły się losy planów budżetowych na lata 2007-13. Teraz ważniejsze będą relacje z Rosją i zewnętrzna polityka energetyczna" - powiedział Saryusz-Wolski PAP.

Eurodeputowani Platformy są - jak mówią rozmówcy PAP - podzieleni. Zwolennicy komisji budżetowej wskazują, że z punktu widzenia traktatowych kompetencji PE, jest to komisja najważniejsza. O polityce zagranicznej Unii Europejskiej decydują bowiem rządy państw członkowskich; PE ma rolę jedynie doradczą.

W sprawach budżetu PE wywalczył sobie tymczasem kompetencje na równi z Radą UE reprezentującą rządy państw członkowskich. Współdecyduje m.in. o wielkości unijnych funduszy strukturalnych i funduszy spójności.

Jak powiedział we wtorek PAP w Warszawie jeden z polityków z otoczenia Tuska, Niemcy szukają kontaktu z szefem Platformy, bo zależy im, aby Brok utrzymał swoje stanowisko. W zamian chętnie poparliby Lewandowskiego, do którego nie mają zastrzeżeń.

Inny polityk Platformy uważa, że Tusk stoi przed trudnym wyborem. "Tusk boi się, że wybór Lewandowskiego odebrany zostanie przez media jako marginalizowanie kolejnego (po Janie Rokicie) polityka o konserwatywnych poglądach, w tym przypadku Saryusz-Wolskiego" - tłumaczył.

Problem polega na tym, uważa polityk, że komisja budżetowa ma realny wpływ na podział unijnych pieniędzy między kraje członkowskie, na czym zależy Polsce, a Lewandowski "pokazał, że potrafi walczyć o pieniądze dla Polski". Komisja spraw zagranicznych - mówił - jest powszechnie uznawana za prestiżową, ale - przez to, że Unia nie ma wspólnej polityki zagranicznej - pozbawioną większych możliwości decyzyjnych.

U Saryusz-Wolskiego zadziałał czynnik ambicjonalny, ale ceną byłoby tu prawdopodobne zadrażnienie relacji z niemieckimi chadekami - mówił polityk PO z otoczenia Tuska.

Ostateczne decyzje chadeków o obsadzie stanowisk w PE miały zapaść do czwartku. W związku z powstałym kontrowersjami, nowy szef frakcji chadeckiej w PE Joseph Daul rozważa przełożenie decyzji na początek przyszłego tygodnia.

O podziale stanowisk w PE decyduje zasada proporcjonalności. Zgodnie z nią, najważniejsze stanowiska w PE otrzymują największe frakcje polityczne (czyli najpierw chadecja, potem socjaliści, liberałowie, itd), a we frakcjach - największe delegacje narodowe (w chadecji - najpierw Niemcy, potem Brytyjczycy, Hiszpanie, Włosi, Francuzi, Polacy).

Ponieważ większe delegacje dostały już stanowiska w biurze PE, a także w prezydium frakcji chadeckiej, polska delegacja w EPL, licząca 15 eurodeputowanych (14 z PO i jeden z PSL), jako pierwsza będzie wybierać dla siebie przewodnictwo jednej z 20 komisji parlamentarnych.

Polacy nie mogą jednak bez porozumienia z innymi delegacjami tak po prostu wybrać sobie komisji spraw zagranicznych. Wybór szefów komisji parlamentarnych musi być bowiem potwierdzony potem w głosowaniu przez członków poszczególnych komisji.

Inga Czerny (PAP)

icz/ laz/ och/ ro/ par/ woj/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)