Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

UE: Wiceszef MSW: potrzebne dane potwierdzające turystykę zasiłkową

0
Podziel się:

Kraje UE, które domagają się skuteczniejszej walki z tzw. turystyką
zasiłkową, powinny przedstawić dane, potwierdzające, że mają problem z takim zjawiskiem -
powiedział w piątek w Luksemburgu wiceminister spraw wewnętrznych Piotr Stachańczyk.

Kraje UE, które domagają się skuteczniejszej walki z tzw. turystyką zasiłkową, powinny przedstawić dane, potwierdzające, że mają problem z takim zjawiskiem - powiedział w piątek w Luksemburgu wiceminister spraw wewnętrznych Piotr Stachańczyk.

Według niego żaden kraj UE nie domaga się zmiany unijnej dyrektywy dotyczącej swobody przepływu osób, a gdyby takie zamiary były, to Polska na pewno się temu sprzeciwi. "Nigdy nie zgodzimy się na zmianę dyrektywy (...) Nie ma żadnych szans, by doszło do takiej zmiany" - powiedział Stachańczyk dziennikarzom.

W piątek ministrowie spraw wewnętrznych państw UE dyskutowali o liście czterech krajów: Niemiec, Wielkiej Brytanii, Holandii i Austrii, które domagają się bardziej skutecznych sankcji za nadużywanie swobody przepływu osób przez "pewnych imigrantów" z innych krajów członkowskich Unii. Twierdzą oni m.in., że "znacząca liczba" nowych imigrantów pobiera pomoc socjalną w krajach przyjmujących, obciążając systemy opieki społecznej i nadużywając swobody przepływu osób w UE.

Jak powiedział Stachańczyk, podczas dyskusji uznano, że państwa, które podpisały list, "powinny dostarczyć dane statystyczne, które potwierdzą, iż zjawisko turystyki zasiłkowej rzeczywiście ma miejsce". Na podstawie tych danych dokonana zostanie ocena, czy problem istnieje oraz czy obecne przepisy dają wystarczające możliwości jego rozwiązania.

Problemem mają zająć się także eksperci od systemów zabezpieczeń socjalnych, bo - zdaniem Stachańczyka - wyłudzanie świadczeń może być konsekwencją istnienia luk w krajowych przepisach. "To powoduje, że ludzie, niepłacący podatków w danym kraju, nieposzukujący w nim pracy i nie mający żadnego związku z tym krajem, uzyskują świadczenia socjalne. Zgodnie z przepisami unijnymi to nie powinno mieć miejsca" - powiedział polski wiceminister.

Dodał, że "w niektórych fragmentach i w przypadku jednego kraju, Wielkiej Brytanii, list w sprawie turystyki zasiłkowej może dotyczyć obywateli polskich, ale w ograniczonym zakresie". "W Wielkiej Brytanii jest nas (Polaków - PAP) tak wielu, że mogę założyć, iż ktoś ten system zabezpieczeń socjalnych narusza. Ale to nie my, nie polskie problemy i polscy obywatele byli przyczyną tego, że taki list powstał" - powiedział Stachańczyk.

List czterech krajów nie wymienia z nazwy żadnego państwa, z którego imigracja tak je niepokoi. Zdaniem komentatorów obawy te związane są z tym, że od początku 2014 roku obywatele Rumunii i Bułgarii, które weszły do UE w 2007 roku, będą mogli swobodnie podejmować pracę we wszystkich pozostałych państwach Unii. Według niemieckich mediów, powołujących się na lokalne władze, większość imigrantów, którzy przybywają do Niemiec, aby korzystać ze świadczeń socjalnych i tym samym nadużywają unijnej swobody przepływu osób, to Romowie z Bułgarii i Rumunii.

Niemiecki minister spraw wewnętrznych Hans-Peter Friedrich zapowiedział w Luksemburgu, że władze Niemiec będą wydalać z kraju imigrantów, wyłudzających zasiłki i dodatkowo zakażą im ponownego przyjazdu przez pewien czas, "aby nie wrócili na drugi dzień". Kontrolować ma to policja.

"Jeśli ktoś, kto został wydalony, znów - obojętnie gdzie - zostanie zauważony (w Niemczech), będzie go można bez większych ceregieli znów wyrzucić" - powiedział Friedrich. Według niego Komisja Europejska poinformowała, że unijne prawo dopuszcza takie postępowanie z imigrantami z innych krajów UE, którzy wyłudzają świadczenia socjalne.

Na podstawie dyrektywy jest wprawdzie możliwe wydalenie osób, które nadużywają swobody przepływu ludzi, ale procedura jest skomplikowana. Decyzje takie powinny być podejmowane w odniesieniu do indywidualnych przypadków i nie mogą dotyczyć całych grup osób. Zdaniem Stachańczyka, nie jest możliwe wprowadzenie wobec takich osób zakazu wjazdu. "Nie wyobrażam sobie, by można było zakazać wjazdu obywatelowi innego kraju UE" - ocenił polski wiceminister.

Z Luksemburga Anna Widzyk (PAP)

awi/ ap/ jbr/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)