Ministrowie transportu krajów UE osiągnęli w poniedziałek w Brukseli porozumienie w sprawie projektu dyrektywy o tzw. eurowinietach, dotyczącej opłat drogowych dla pojazdów powyżej 3,5 ton.
Chodzi o to, by od 2012 roku stworzyć jednolity, przejrzysty system opłat w UE, uzależniając ich wysokość od rzeczywistych kosztów budowy i utrzymania dróg oraz odległości przebytej przez samochody powyżej 3,5 tony, a nie tylko powyżej 12 ton, jak jest dotychczas.
Dyrektywa, która przeszła już drugie czytanie w Parlamencie Europejskim, ujednolici różne systemy opłat stosowane obecnie w krajach UE. System ma się opierać na zasadach "użytkownik płaci" oraz "zanieczyszczający płaci".
Opłaty będą mogły różnicowane w zależności od "ekologiczności" pojazdu (czyli stopnia jego szkodliwości dla środowiska) oraz od lokalizacji - za przejazd przez górską trasę zapłaci się nawet dwa razy drożej.
Właściciele starych i zanieczyszczających środowisko samochodów ciężarowych będą musieli płacić nawet czterokrotnie więcej za korzystanie z dróg niż właściciele nowych i bardziej ekologicznych pojazdów.
Wbrew pierwotnej propozycji Komisji Europejskiej dyrektywa nie nakazuje, lecz jedynie rekomenduje, by zyski z nowego systemu opłat przekazywano na budowę i utrzymanie dróg i innych alternatywnych sieci infrastruktury (kolei). Była to najbardziej drażliwa kwestia, która długo blokowała porozumienie. Niektóre kraje członkowskie, wspierane przez Parlament Europejski, wywalczyły więc większą swobodę w wydawaniu pieniędzy.
Negocjacje w sprawie dyrektywy trwały od 2003 roku. Stanowiska krajów różniły się w zależności od położenia geograficznego. Kraje o peryferyjnym położeniu nie zgadzały się na podniesienie kosztów transportu, które musiałyby ponosić po wejściu w życie eurowiniet.
Kraje tranzytowe, jak Polska, chcą czerpać zyski z udostępniania swej infrastruktury i rekompensować szkody wywołane zanieczyszczeniem środowiska.
Michał Kot (PAP)
kot/ mc/ arch.