Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Ukraina: Apel dziennikarzy o dalsze śledztwo ws. zabójstwa Gongadzego

0
Podziel się:

Mimo zatrzymania Ołeksija Pukacza, głównego podejrzanego o zamordowanie
dziennikarza gazety internetowej "Ukraińska Prawda" Georgija Gongadzego, ukraińskie władze nadal
powinny szukać zleceniodawców tej zbrodni - głosi opublikowany we wtorek w Kijowie raport
stowarzyszeń dziennikarskich w sprawie śledztwa dotyczącego śmierci Gongadzego. Jej dziewiąta
rocznica przypada w tym roku.

Mimo zatrzymania Ołeksija Pukacza, głównego podejrzanego o zamordowanie dziennikarza gazety internetowej "Ukraińska Prawda" Georgija Gongadzego, ukraińskie władze nadal powinny szukać zleceniodawców tej zbrodni - głosi opublikowany we wtorek w Kijowie raport stowarzyszeń dziennikarskich w sprawie śledztwa dotyczącego śmierci Gongadzego. Jej dziewiąta rocznica przypada w tym roku.

"Aresztowanie Pukacza jest dużym postępem, jednak nadal istnieje groźba, że nie doprowadzi to do znalezienia zleceniodawców i sprawa zostanie zamknięta" - czytamy w raporcie, pod którym podpisali się przedstawiciele stowarzyszeń dziennikarzy ukraińskich, brytyjskich i irlandzkich.

Jak podkreśliła na konferencji prasowej dyrektor ukraińskiego Instytutu Informacji Masowej (IMI) Wiktoria Siumar, społeczność dziennikarska oczekuje ponadto, że ukraińska Prokuratura Generalna zajmie się ludźmi, którzy próbowali przeszkodzić w wyjaśnieniu śmierci Gongadzego na początkowym etapie śledztwa.

Dziennikarze chcą także, by prokuratura informowała opinię publiczną o rozwoju śledztwa.

Pukacz, były generał ukraińskiego MSW, został zatrzymany w lipcu po sześciu latach poszukiwań w jednej ze wsi obwodu żytomierskiego, na zachód od Kijowa.

Gongadze, dziennikarz tropiący korupcję na szczytach ówczesnych władz, zaginął 16 września 2000 r. Dwa miesiące później jego pozbawione głowy ciało odnaleziono w lesie w okolicach Kijowa.

Według ustaleń śledztwa to właśnie Pukacz nadzorował grupę trzech oficerów milicji, którzy porwali Gongadzego i wywieźli go z Kijowa. Pukacz miał także osobiście zamordować Gongadzego, dusząc go paskiem.

Tuż po zatrzymaniu były generał wskazał miejsce, w którym ukryto głowę dziennikarza. Śledczy odnaleźli tam fragmenty czaszki, a w sierpniu ukraińscy eksperci ustalili, że była to czaszka Gongadzego.

Podwładni Pukacza - oficerowie Mykoła Protasow, Wałerij Kostenko i Ołeksandr Popowycz - w marcu ubiegłego roku zostali uznani za winnych bezprawnego zatrzymania i umyślnego zabójstwa Gongadzego i skazani odpowiednio na 13, 12 i 12 lat więzienia.

Zleceniodawcy zabójstwa dziennikarza "Ukrainskiej Prawdy" wciąż pozostają nieznani. Według ukraińskich mediów jego likwidacji miał się domagać ówczesny prezydent Leonid Kuczma, on jednak konsekwentnie temu zaprzecza.

Jarosław Junko (PAP)

jjk/ mc/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)