Tylko dwie ukraińskie stacje telewizyjne przekazały wiadomości, w których politycy europejscy, w tym Polacy, krytykowali decyzję Prokuratury Generalnej zakazującą byłej premier Julii Tymoszenko wyjazdu do Brukseli - podał Blok Julii Tymoszenko (BJuT).
"Cenzura wprowadzona na Ukrainie przez (prezydenta Wiktora) Janukowycza przekroczyła już (ukraińskie) granice. Jej ofiarą padli europejscy politycy" - głosi opublikowane w czwartek oświadczenie BJuT.
O blokadę informacyjną ugrupowanie Tymoszenko oskarżyło administrację prezydencką w Kijowie, która - jak czytamy - przez dwa dni starała się nie dopuścić do emisji materiałów z krytycznymi dla władz Ukrainy wypowiedziami polityków i urzędników z Unii Europejskiej.
Wśród nich BJuT wymienia m.in.: przewodniczącego Parlamentu Europejskiego Jerzego Buzka, szefa Europejskiej Partii Ludowej Wilfrieda Martensa oraz polskiego eurodeputowanego Pawła Kowala.
Tymoszenko miała pojechać do Brukseli na początku tygodnia. Została tam zaproszona m.in. przez Buzka, jednak prokuratura nie zgodziła się na jej wyjazd, twierdząc, że chcąc uniknąć odpowiedzialności karnej, była premier może zostać za granicą.
Prokuratura zarzuca Tymoszenko nadużycia finansowe, które według oceny Kontrolno-Rewizyjnej Służby Ukrainy (odpowiednika polskiego NIK) mają sięgać aż 12 mld dolarów.
Tymoszenko twierdzi, że prokuratura nie przedstawiła dotychczas żadnych dowodów na popełnione przez nią przestępstwa, a działania śledczych określa jako represje wobec opozycji.
Z Kijowa Jarosław Junko (PAP)
jjk/ mc/
