Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Ukraina: Budynek w Kijowie zajęty przez Swobodę przypomina koszary

0
Podziel się:

Budynek w Kijowie zajęty przez nacjonalistyczną partię Swoboda przypomina
koszary. Jest tam kuchnia, kaplica i miejsce do trenowania walki wręcz. Każdego dnia rusza stamtąd
kilkusetosobowa kolumna. Aktywiści skandują: "Ukraina ponad wszystko" i "Śmierć wrogom".

Budynek w Kijowie zajęty przez nacjonalistyczną partię Swoboda przypomina koszary. Jest tam kuchnia, kaplica i miejsce do trenowania walki wręcz. Każdego dnia rusza stamtąd kilkusetosobowa kolumna. Aktywiści skandują: "Ukraina ponad wszystko" i "Śmierć wrogom".

Umięśniony, wygolony młodzieniec nie boi się mrozu, choć jest bez kurtki, tylko w koszulce. Na szyi ma gruby łańcuch. Z łatwością podciąga się na metalowej rurce. Właśnie wyszedł z wojska i wstąpił do ochrony zajętego przez Swobodę pałacu.

Na górującym nad Majdanem Niepodległości budynku wisi billboard z filmu "Teoria chaosu". Wcześniej było tam kino. Napis nie pasuje do otoczenia, które jest wyjątkowo uporządkowane. O ścianę opartych jest kilkanaście szpadli do odgarniania śniegu. Na dziedzińcu w kilku metalowych beczkach pali się ogień. Porąbane w równe kawałki drewno jest ułożone w stos.

Wejścia do monumentalnego budynku pilnuje kilku wartowników. Wiszą nad nim cztery flagi: ukraińska, unijna, niebiesko-żółta Swobody i czerwono-czarna, w barwach Ukraińskiej Powstańczej Armii.

Codziennie po godz. 9 rano gości sąsiadującego z pałacem hotelu budzą podobne okrzyki. "Chwała naszym!" - krzyczy przez megafon dowodzący kolumną. "Śmierć wrogom" - odkrzykuje kilkuset aktywistów Swobody. "Ukraina ponad wszystko" - skandują.

Młodzi mężczyźni w kaskach pod flagami swojej partii idą w miasto. "Chodzimy w kolumnie po Kijowie. Zatrzymujemy się pod budynkami, skandujemy. Ale działamy pokojowo" - mówi jeden z aktywistów.

Na prawej ręce nosi plastikową opaskę. Jej kolor pokazuje, od jak dawna jest w obozie Swobody. Są też podzieleni na sotnie zależnie od tego, skąd przyjechali. Najwięcej przyjezdnych jest ze Lwowa. W trzykondygnacyjnym budynku demonstranci śpią pokotem na ziemi, przykryci kocami. Na parterze piętrzą się worki z ziemniakami i cebulą. W prowizorycznej kuchni uwija się kilka wolontariuszek. Dalej, w korytarzu, jest kapliczka.

Na obszernym korytarzu na drugim piętrze urządzono miejsce do ćwiczeń. O ścianę oparte są drewniane kije. Na połyskującej podłodze leżą kaski budowlane. Kilkunastu młodych mężczyzn w sportowych strojach, bez butów, trenuje w parach walkę wręcz. Nad nimi wiszą ozdobne kryształowe żyrandole.

Na tle innych wyróżnia się 60-letni mężczyzna ze zmierzwionymi siwymi włosami. Ma ok. 150 centymetrów wzrostu, jest ubrany w gruby sweter i spodnie od garnituru. Jest o głowę niższy od młodego sparingpartnera, ale nadrabia zapałem. Próbuje wykonywać chwyty pokazane przez trenera, ale ma zbyt krótkie ręce. Gdy dostaje wskazówkę, jak pozbawić wyrostka równowagi, siwy mężczyzna niemal rzuca nim o ziemię. I uśmiecha się z satysfakcją.

Z Kijowa Grzegorz Łakomski (PAP)

gł/ akl/ mc/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)