Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Ukraina: Gruzja wycofuje obserwatorów wyborów prezydenckich

0
Podziel się:

Gruzja wycofuje z Ukrainy obserwatorów wyznaczonej na niedzielę drugiej tury
wyborów prezydenckich - podała w środę rzeczniczka prezydenta Gruzji. Podkreśliła, że ma to
związek z "niejednoznacznymi reakcjami" na gruzińską misję obserwatorów na Ukrainie.

Gruzja wycofuje z Ukrainy obserwatorów wyznaczonej na niedzielę drugiej tury wyborów prezydenckich - podała w środę rzeczniczka prezydenta Gruzji. Podkreśliła, że ma to związek z "niejednoznacznymi reakcjami" na gruzińską misję obserwatorów na Ukrainie.

Pretensje wobec obserwatorów z Gruzji wyrażała wcześniej prorosyjska Partia Regionów Ukrainy, na której czele stoi jeden z kandydatów na prezydenta, Wiktor Janukowycz. Zdaniem tego ugrupowania Gruzini zostali przysłani na Ukrainę na prośbę jego kontrkandydatki, premier Julii Tymoszenko, by zerwać głosowanie.

"W związku z niejednoznaczną reakcją wobec gruzińskich obserwatorów prezydent (Saakaszwili) oświadcza, iż Gruzja nie skieruje na drugą turę wyborów prezydenckich na Ukrainie własnej misji obserwacyjnej i apeluje do obywateli gruzińskich uczestniczących w różnych misjach organizacji międzynarodowych o powrót do domu" - oświadczyła w imieniu Micheila Saakaszwilego jego rzeczniczka Nana Mandżgaładze.

Na pierwszą turę wyborów prezydenta Ukrainy 17 stycznia Gruzja skierowała aż 2 tysiące swoich obserwatorów. Partia Regionów ogłosiła wówczas, że wszyscy oni mają nadzorować głosowanie w obwodzie donieckim na wschodzie kraju, skąd pochodzi Janukowycz.

Kilka dni przed pierwszą turą wyborów Centralna Komisja Wyborcza w Kijowie odmówiła Gruzinom rejestracji, na co Tymoszenko oświadczyła, że część jej członków została przekupiona przez Janukowycza. Z Doniecka tymczasem zaczęły nadchodzić informacje o setkach "podejrzanie wyglądających" ludzi, którzy przybywają samolotami na miejscowe lotnisko.

W odpowiedzi na te doniesienia niektórzy członkowie Partii Regionów zaczęli grozić wprowadzeniem wiz dla obywateli Gruzji, a przy okazji afery wokół gruzińskiej misji dostało się również Polakom i Litwinom.

W ubiegły poniedziałek Janukowycz ostrzegł, że prócz Gruzinów na drugą turę wyborów wybierają się "tak zwani obserwatorzy" z Litwy i Polski, którzy są w rzeczywistości "bojownikami, jadącymi ze wsparciem dla Tymoszenko".

Janukowycz podkreślił jednocześnie, że Partia Regionów nie jest obecnie u władzy i nie posiada instrumentów, które pozwoliłyby zapobiec destabilizacji oraz ingerencji obywateli obcych państw w proces wyborczy.

"Odpowiedzi powinny udzielić obecne władze (rząd Tymoszenko - PAP), a jeśli tego nie zrobią, zwołamy pospolite ruszenie i pokażemy im, czym jest naród ukraiński" - oświadczył wówczas Janukowycz.

W wyborach 17 stycznia Janukowycz uzyskał 35,32 proc. poparcia, a Tymoszenko 25,05 proc. głosów.

Jarosław Junko(PAP)

jjk/ mmp/ ro/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)