Na spotkaniu opozycji z prezydentem Wiktorem Janukowyczem w środę omawiano możliwość zwołania posiedzenia parlamentu, które odwołałoby ustawy ograniczające prawo do demonstracji, oraz odwołanie rządu - powiedział jeden z liderów opozycji Arsenij Jaceniuk.
Według jego relacji podczas rozmów nie zapadły żadne ustalenia, jednak strony zgodziły się, że poszukiwania kompromisu będą kontynuowane w czwartek.
"Nasze stanowisko jest takie, by Janukowycz zwołał w trybie pilnym posiedzenie Rady Najwyższej (parlamentu). Odpowiedział on, że wezwie (premiera Mykołę) Azarowa i jutro będziemy dalej prowadzili rozmowy o odwołaniu ustaw i dymisji Rady Ministrów" - oświadczył Jaceniuk, który uczestniczył w negocjacjach.
Według jego relacji Janukowycz zadeklarował, że rozważy dymisję rządu. "Powiedział, że musi o tym pomyśleć" - zaznaczył opozycyjny polityk.
Minister sprawiedliwości Ołena Łukasz, która także brała udział w rozmowach, potwierdziła, że będą one prowadzone także w czwartek.
"Niestety, opozycja odmówiła opublikowania oświadczenia potępiającego ekstremistyczne i radykalne działania w centrum stolicy" - powiedziała w rozmowie z telewizją "Inter".
Przywódcy opozycji - Jaceniuk, lider partii UDAR Witalij Kliczko i szef Swobody Ołeh Tiahnybok - rozmawiali z Janukowyczem i jego ludźmi ponad trzy godziny. Następnie opuścili jego administrację, nie udzielając żadnych komentarzy prasie.
Administracja Janukowycza podała potem, że spotkanie "było pierwszym etapem rozmów między liderami opozycyjnych klubów parlamentarnych i prezydentem".
W Kijowie od godzin porannych trwają starcia między przeciwnikami władz a milicyjnymi oddziałami specjalnymi Berkut. Lekarze, którzy udzielają pomocy uczestnikom protestów, twierdzą, że po ich stronie zginęło pięć osób. Rannych zostało 300 osób.
Z Kijowa Jarosław Junko (PAP)
jjk/ mc/