Po odnalezieniu szczątków jeńców sowieckich, zamordowanych przez Niemców na terenie dawnego więzienia w Łucku, ukraińscy specjaliści nadal szukają spoczywających tam ofiar sowieckiego NKWD - poinformował w czwartek PAP Serhij Godlewski, szef wydziału kultury i ochrony dziedzictwa historycznego w łuckiej radzie miejskiej.
Zdaniem strony polskiej, wśród pochowanych na terytorium byłego klasztoru brygidek mogą być Polacy.
"Po rozkopaniu pierwszej zbiorowej mogiły znaleźliśmy szczątki ponad 80 osób. Wszystko wskazuje, że są to żołnierze Armii Czerwonej, zabici przez Niemców. W grobie były dwie pary wojskowych radzieckich spodni, standardowe zapinki do spodni, stosowane w wojskach ZSRR, oraz guziki od mundurów. Były tam także nieśmiertelniki i sztuczne zęby" - powiedział Godlewski w rozmowie telefonicznej z PAP.
Wyjaśnił, że na terenie byłego klasztoru, a następnie więzienia, są jeszcze trzy miejsca, w których mogą znajdować się ludzkie szczątki. "Miejsca te są obecnie badane" - powiedział.
Do tragedii w Łucku doszło w czerwcu 1941 r. Uciekające przed natarciem Niemców NKWD rozstrzelało w miejscowym więzieniu 2-4 tys. osób. Większość pomordowanych to Ukraińcy. Zdaniem strony polskiej, pozostali - 500-1000 osób - to Polacy.
Prace poszukiwawcze w Łucku trwają od sierpnia.
Jarosław Junko (PAP)
jjk/ kar/ gma/