Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Ukraina: Melnyczenko: wróciłem, bo w USA obawiałem się o swoje życie

0
Podziel się:

Wróciłem na Ukrainę, gdyż w USA obawiałem się o swe życie - oświadczył w
piątek major Mykoła Melnyczenko, dawny ochroniarz byłego prezydenta Ukrainy Leonida Kuczmy, ścigany
przez Kijów za opublikowanie nagrań w sprawie śmierci dziennikarza Georgija Gongadzego.

Wróciłem na Ukrainę, gdyż w USA obawiałem się o swe życie - oświadczył w piątek major Mykoła Melnyczenko, dawny ochroniarz byłego prezydenta Ukrainy Leonida Kuczmy, ścigany przez Kijów za opublikowanie nagrań w sprawie śmierci dziennikarza Georgija Gongadzego.

Oficer, który w środę został zatrzymany na głównym lotnisku Ukrainy w Boryspolu pod Kijowem w związku z zarzutem ujawnienia tajemnicy państwowej, w piątek odzyskał wolność. Opuścił areszt wpłacając kaucję o równowartości ok. 30 tys. złotych i zobowiązując się, że nie będzie opuszczał miejsca zamieszkania.

O powrocie Melnyczenki na Ukrainę zdecydował - jak on sam powiedział - "instynkt samozachowawczy". "Większe szanse przetrwania mam na Ukrainie, niż w USA" - oświadczył dziennikarzom w sądzie, który decydował o środku zapobiegawczym wobec byłego ochroniarza.

Melnyczenko podkreślił, że jest ścigany przez "bardzo wpływowych ludzi", którym zależy, by nie zeznawał w sprawie zaangażowania Kuczmy w zabójstwo Gongadzego. Zapewnił także, że gotów jest odpowiedzieć przed sądem na pytania dotyczące śmierci w latach 90. parlamentarzysty i biznesmena Jewhena Szczerbania.

W czwartek Mykoła Melnyczenko został oskarżony o ujawnienie tajemnicy państwowej w związku z tym, że w 2000 roku opublikował wykonane z podsłuchu nagrania, mogące świadczyć, że to Kuczma zlecił zabicie Gongadzego.

Oskarżenie przedstawiła mu prokuratura generalna w Kijowie, dokąd trafił, gdy w środę dobrowolnie powrócił na Ukrainę. Melnyczenko pojawił się w kraju przed zaplanowanymi na niedzielę wyborami parlamentarnymi. Media spekulowały, że może być wykorzystany przez władze przeciwko odbywającej karę siedmiu lat więzienia przeciwniczce prezydenta Wiktora Janukowycza, byłej premier Julii Tymoszenko. Jej partia Batkiwszczyna jest jednym z najważniejszych opozycyjnych rywali wyborczych prezydenckiej Partii Regionów Ukrainy.

"Warto zauważyć, że dla prokuratury generalnej Melnyczenko jest interesujący nie tylko jako osoba występująca w sprawie +skandalu kasetowego+ (dotyczącego śmierci Gongadzego). We wrześniu oświadczył on, że posiada nagrania, które świadczą rzekomo, że Tymoszenko zamieszana jest w zabójstwo deputowanego Rady Najwyższej (parlamentu) Jewhena Szczerbania" - napisał w czwartek dziennik "Kommiersant-Ukraina".

Ukraińska prokuratura od miesięcy zapowiada, że oskarży Tymoszenko o udział w zabójstwie Szczerbania, który ograniczał wpływy kierowanej przez byłą premier korporacji Jednolite Systemy Energetyczne Ukrainy w zagłębiu węglowym Donbas, na wschodzie Ukrainy.

Międzynarodowy list gończy za Melnyczenką wydano jesienią 2011 roku w związku z tym, że uchylał się od śledztwa. Od tego czasu major przebywał w Izraelu, we Włoszech i USA, a ukraińskie władze zabiegały o jego ekstradycję. W sierpniu Melnyczenko został aresztowany w Neapolu, jednak włoski sąd nie znalazł podstaw, by wydać go Ukraińcom.

Dziennikarz gazety internetowej "Ukrainska Prawda" Georgij Gongadze, który tropił korupcję na najwyższych szczeblach władzy, zaginął we wrześniu 2000 roku. Dwa miesiące później jego pozbawione głowy ciało odnaleziono w lesie w okolicach Kijowa. Na opublikowanych w tym samym roku taśmach Melnyczenki słychać, jak Kuczma w gniewie mówi, że należy pozbyć się Gongadzego.

W marcu ubiegłego roku, opierając się na nagraniach Melnyczenki, prokuratura generalna Ukrainy postawiła Kuczmie zarzut nadużycia władzy poprzez wydanie bezprawnych poleceń "osobom zajmującym wysokie stanowiska" w MSW, co w konsekwencji doprowadziło do zabicia Gongadzego. Kuczma oświadczył wtedy, że gotów jest przysiąc na Biblię, iż to nie on zlecił zabójstwo dziennikarza.

W grudniu 2011 roku sąd rejonowy kijowskiej dzielnicy Peczersk orzekł, że decyzja prokuratury o wszczęciu śledztwa przeciwko Kuczmie była niezgodna z prawem. Sąd ogłosił, że nagrania Melnyczenki zostały dokonane bezprawnie i nie mogą być dowodem w sprawie udziału Kuczmy w morderstwie dziennikarza. Decyzję sądu pierwszej instancji utrzymał w mocy sąd apelacyjny.

Do zamordowania Gongadzego przyznał się były generał MSW Ołeksij Pukacz. Został on zatrzymany w lipcu 2009 roku, po sześciu latach poszukiwań. Tuż po aresztowaniu wskazał miejsce, gdzie ukryto głowę Gongadzego. Obecnie toczy się proces Pukacza, którego oskarżono o umyślne zabójstwo dziennikarza. Były generał MSW zeznał, że zabójstwo zlecił Kuczma, który był prezydentem Ukrainy w latach 1994-2005.

Z Kijowa Jarosław Junko (PAP)

jjk/ ap/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)