Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Ukraina: Noc w bazie wojskowej w Belbeku

0
Podziel się:

Bez incydentów minęła noc ze środy na czwartek w bazie Sewastopolskiej
Brygady Lotnictwa Taktycznego w Belbeku na Krymie. Do oczekiwanego ataku rosyjskiej samoobrony na
ukraińską jednostkę nie doszło.

Bez incydentów minęła noc ze środy na czwartek w bazie Sewastopolskiej Brygady Lotnictwa Taktycznego w Belbeku na Krymie. Do oczekiwanego ataku rosyjskiej samoobrony na ukraińską jednostkę nie doszło.

Żołnierze i ich dyżurujące przy bazie matki i żony twierdzą, że separatyści nie atakują, gdyż nie chcą, by widzieli to obecni na miejscu dziennikarze.

Ukraińscy wojskowi przez całą noc patrolowali teren jednostki z latarkami i bronią w ręku. Teren przed bazą i w jej okolicach obserwowały ich rodziny.

"Dyżurujemy przy oknie w kuchni całą noc, na zmianę. Patrzymy, czy nikt się nie zbliża. Żyjemy w tym naszym bloku jak w oblężonej twierdzy. Cały czas z telefonem, żeby w razie czego dać znać naszym chłopcom w koszarach" - powiedziała PAP Oksana, która przygotowuje herbatę i kanapki dla żołnierzy w rozbitym w bazie namiocie polowym.

Kobieta sądzi, że w miasteczku wojskowym w nocy nie śpi nikt. "Ci od Rosji, to znaczy ludzie, którzy są przeciwko władzom Ukrainy, też dyżurują. Obserwują, co dzieje się u nas, w jednostce, i meldują samoobronie Krymu" - twierdzi.

O oblężonej twierdzy mówią także sami wojskowi. "Jesteśmy mięsem armatnim. Zdajemy sobie sprawę, że jeśli nas zaatakują - zginiemy. Dzwonią koledzy z jednostek poza Krymem, z Ukrainy. Mówią, że nas obronią, no ale jak, skoro Rosjanie blokują wszystkie drogi na Krym" - martwi się major o imieniu Pawło.

Dziennikarzom, którzy pozostali w jednostce na noc, żołnierze udostępnili pomieszczenie w sztabie. Rozstawili tu łóżka polowe i rozłożyli materace. Pobudka o szóstej rano. "Wstawać! Na zaprawę!" - woła szef jednostki, pułkownik Julij Mamczur.

Później apel, raport o sytuacji na lotnisku wojskowym w Belbeku, ukraiński hymn państwowy. Do bazy przyjeżdża prawosławny ksiądz. Żołnierze zdejmują czapki z głów. Słuchają modlitwy.

Podlegające brygadzie lotnisko, na którym stacjonują ukraińskie myśliwce, nadal opanowane jest przez wojska Federacji Rosyjskiej. Mamczur po raz kolejny udaje się na negocjacje z ich przedstawicielami. "Zielone ludziki psują nam samoloty. Nasze samoloty!" - mówi z oburzeniem o Rosjanach.

Z Belbeku Jarosław Junko (PAP)

jjk/ ksaj/ ap/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)