Przeciwnicy władz Ukrainy szturmują w nocy z soboty na niedzielę Ukraiński Dom w Centrum Kijowa, dokąd wcześniej przedostał się liczący ok. 100 osób oddział sił MSW. Protestujący zaatakowali budynek obawiając się, że obecna w nim milicja zaatakuje ich barykady.
Wokół Ukraińskiego Domu znajduje się kilkutysięczny tłum, który próbuje przedostać się do wnętrza gmachu, rozbijając szyby i rzucając koktajlami Mołotowa.
Milicja aktywnie odpiera natarcie. Na miejscu słychać wybuchy i strzały.
Kilka tysięcy milicjantów, stojących ok. 300 metrów dalej, w kordonie na drodze dojazdowej do dzielnicy rządowej na ulicy Hruszewskiego, na razie nie podejmuje działań.
Między kordonem na Hruszewskiego a Ukraińskim Domem, na trzech liniach zbudowanych z worków z lodem i opon samochodowych barykad, znajduje się kilka tysięcy przeciwników władz.
Ludzie ruszyli na Ukraiński Dom po informacji, że schronili się w nim funkcjonariusze Berkuta, specjalnych oddziałów MSW, którzy mogą być użyci do ataku na uczestników trwających na Ukrainie od listopada protestów prounijnych. Z czasem przekształciły się one w wystąpienia antyrządowe.
Protesty zaostrzyły się, kiedy 16 stycznia zdominowany przez prezydencką Partię Regionów parlament znacznie ograniczył prawo obywateli do demonstracji. 22 stycznia, w dniu święta państwowego Jedności Ukrainy, podczas starć z milicją padły pierwsze strzały. W wyniku zamieszek w Kijowie zmarło dotychczas sześć osób.
Z Kijowa Jarosław Junko (PAP)
jjk