Szef MSZ Ukrainy Leonid Kożara poparł w poniedziałek decyzję rządu o wstrzymaniu przygotowań kraju do podpisania umowy stowarzyszeniowej z Unią Europejską, co miało nastąpić na szczycie w Wilnie w tym tygodniu.
Minister poinformował, że mimo pauzy w relacjach z UE prezydent Wiktor Janukowycz nadal ma zamiar być gościem szczytu Partnerstwa Wschodniego, podczas którego porozumienie to miało być zawarte.
Kożara wyjaśnił dziennikarzom, że wcześniej nie wypowiadał się w tej sprawie, ponieważ nie było go w kraju.
"Ukraina nie odmawia podpisania umowy stowarzyszeniowej. Mówimy jedynie o wstrzymaniu procesu podpisania, ponieważ na dzień dzisiejszy, 25 listopada, żadna ze stron - ani Ukraina, ani UE - nie jest gotowa do takiego aktu" - oświadczył minister.
Rozporządzenie o wstrzymaniu przygotowań do podpisania umowy z UE rząd premiera Mykoły Azarowa wydał w ubiegły czwartek. Kożara, który towarzyszył prezydentowi podczas wizyty w Austrii, nie potrafił wówczas skomentować tych działań.
"Nie mogę teraz niczego komentować. Nie wiem, co to za rozporządzenie" - mówił szef ukraińskiej dyplomacji.
W odpowiedzi na decyzję rządu na Ukrainie rozpoczęły się w czwartek demonstracje zwolenników integracji europejskiej. W niedzielę w Kijowie odbył się marsz na rzecz poparcia umowy z UE, w którym uczestniczyło 100 tysięcy ludzi. Akcje przeciwko zamrożeniu podpisania umowy trwają do dziś.
Z Kijowa Jarosław Junko (PAP)
jjk/ mc/