Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Ukraina: Tarasiuk: Flota Czarnomorska może wcześniej opuścić Krym

0
Podziel się:

Prowokacyjne oświadczenia Rosji wobec Ukrainy
mogą zakończyć się wcześniejszym wyprowadzeniem stacjonującej na
Krymie rosyjskiej Floty Czarnomorskiej - ostrzegł w czwartek były
szef MSZ Ukrainy Borys Tarasiuk.

Prowokacyjne oświadczenia Rosji wobec Ukrainy mogą zakończyć się wcześniejszym wyprowadzeniem stacjonującej na Krymie rosyjskiej Floty Czarnomorskiej - ostrzegł w czwartek były szef MSZ Ukrainy Borys Tarasiuk.

"Jeśli Rosja nadal będzie wydawać prowokacyjne, antyukraińskie i obrażające Ukraińców oświadczenia, będziemy domagać się przedterminowego wyprowadzenia rosyjskiej Floty Czarnomorskiej" - powiedział Tarasiuk na konferencji prasowej w Kijowie.

Były szef dyplomacji, a obecnie deputowany ukraińskiego parlamentu nie wykluczył, że kwestią stacjonowania Floty Czarnomorskiej na Krymie może zająć się z jego inicjatywy Rada Najwyższa (parlament) Ukrainy. Zaznaczył także, że zgodnie z ukraińsko-rosyjską umową Flota Czarnomorska powinna opuścić swe ukraińskie bazy w 2017 r.

"Podkreślam: nie po 2017, lecz do 2017 roku" - powiedział.

Tarasiuk wyjaśnił przy tym, że ukraińska konstytucja nie pozwala na stacjonowanie na terytorium Ukrainy obcych wojsk.

W środę MSZ w Kijowie podało, że Ukraina przekazała Rosji memorandum, mówiące o "etapach i porządku wyprowadzenia do 28 maja 2017 roku formacji wojskowych Floty Czarnomorskiej Federacji Rosyjskiej z miejsc jej tymczasowej dyslokacji na terytorium Ukrainy".

Główna baza rosyjskiej Floty Czarnomorskiej znajduje się w Sewastopolu, na południowo-zachodnim krańcu Półwyspu Krymskiego.

Ukraina zaczęła podnosić kwestię wyprowadzenia ze swego terytorium wojsk rosyjskich ponad trzy lata temu, kiedy do władzy w Kijowie doszli zwolennicy zbliżenia z Zachodem pod wodzą prezydenta Wiktora Juszczenki.

"Prowokacyjne oświadczenia Rosji", o których mówił Tarasiuk, wywołane są dążeniami Ukrainy do członkostwa w NATO. Słowne ataki Moskwy wobec Kijowa nasiliły się na początku kwietnia, po szczycie NATO w Bukareszcie, gdzie ukraińscy politycy uzyskali deklarację, że w przyszłości ich kraj będzie członkiem Sojuszu.

Prezydent Rosji Władimir Putin ostrzegł wówczas, że w razie przyjęcia Ukrainy do NATO "państwo to przestanie istnieć".

Z kolei rosyjski minister spraw zagranicznych Siergiej Ławrow oświadczył, że Moskwa "zrobi wszystko, aby nie dopuścić do przyjęcia Ukrainy i Gruzji do NATO i do związanego z tym pogorszenia stosunków" Rosji z Sojuszem Północnoatlantyckim.

Najostrzejsza była reakcja szefa rosyjskiego sztabu generalnego generała Jurija Bałujewskiego. Powiedział on, że jeśli Ukraina stanie się członkiem NATO, Rosja odpowie krokami militarnymi i innego rodzaju działaniami na swych granicach.

Ambasador Rosji na Ukrainie Wiktor Czernomyrdin przekonywał w czwartek dziennikarzy, że prezydent Putin nigdy nie podważał ukraińskiej państwowości.

"Nie słyszałem, by prezydent to powiedział (że Ukraina przestanie istnieć) i nikt z was tego nie słyszał. A ktoś napisał takie brednie i bierzecie to na serio... Prezydent Rosji nie mógł wypowiedzieć takich słów i nigdy ich nie wypowie" - powiedział.

Czernomyrdin oświadczył także, że Flota Czarnomorska opuści Ukrainę w czasie, przewidzianym umowami międzypaństwowymi.

"Czy nadszedł już czas, by o tym rozmawiać? 2017 rok wyznaczony jest w umowie i w 2017 roku flota zostanie wyprowadzona. Po co mówić o tym tak wcześnie?" - pytał rosyjski ambasador.

Jarosław Junko (PAP)

jjk/ ap/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)