Sytuacja na Krymie jest bardzo napięta, a żołnierze rosyjscy blokują miejsca stacjonowania garnizonów wojsk ukraińskich - oświadczył w niedzielę pełniący obowiązki prezydenta Ukrainy Ołeksandr Turczynow.
Dodał, że nie udało mu się porozmawiać z prezydentem Rosji Władimirem Putinem.
"W nocy dowództwo sił zbrojnych Rosji, a w szczególności dowódca północnokaukaskiego okręgu wojskowego postawił ukraińskim żołnierzom ultimatum, by złożyli broń i opuścili miejsca swojej dyslokacji do godz. 5 rano" (godz. 4 w Polsce) - oświadczył Turczynow.
Poinformował, że był zmuszony w nocy przeprowadzić rozmowę z dowództwem rosyjskim. Zaznaczył, że po upływie ultimatum nie doszło do szturmu na ukraińskie jednostki, ale sytuacja pozostaje bardzo napięta.
"Bardzo nad tym ubolewam, ale nie udało mi się skontaktować z prezydentem Putinem, ani z premierem (Dmitrijem) Miedwiediewem, ale rozmawiałem z przewodniczącym Dumy Państwowej (Siergiejem) Naryszkinem" - oświadczył Turczynow.
W sobotę Rada Federacji, wyższa izba parlamentu Rosji, na wniosek Putina zezwoliła na użycie Sił Zbrojnych Federacji Rosyjskiej na terytorium Ukrainy.
Z Kijowa Małgorzata Wyrzykowska (PAP)
mw/ ap/