Choć w pierwszym kwartale bieżącego roku Ukraina zapłaci za rosyjski gaz aż 360 dolarów, średnia roczna cena tego surowca wyniesie 228,8 dolarów za 1000 metrów sześciennych - oświadczyła we wtorek premier Julia Tymoszenko.
"W pierwszym kwartale nie musimy kupować dużo gazu, bo mamy jego zapasy w zbiornikach podziemnych" - powiedziała na konferencji prasowej w Kijowie.
Tymoszenko podkreśliła, że stawkę za rosyjski gaz dla Ukrainy ustalono z 20-procentową zniżką, na którą rosyjski Gazprom zgodził się w zamian za utrzymanie w bieżącym roku dotychczasowej ceny za tranzyt błękitnego paliwa do państw zachodnich. Wynosi ona 1,6 dolara za przesłanie 1000 metrów sześc. gazu na 100 km.
Zaznaczyła, że Ukraińcy osiągnęli w rozmowach z Gazpromem więcej niż Polacy, którzy zapłacą w 2009 r. za gaz prawie 400 dolarów za 1000 metrów sześciennych.
Szefowa rządu poinformowała także, iż w bieżącym roku Ukraina zakupi w Rosji tzw. gaz techniczny (do podtrzymywania ciśnienia w gazociągach) w cenie 154 dolarów za tysiąc metrów sześciennych.
We wtorek Rosjanie wznowili wstrzymane 1 stycznia dostawy gazu dla Ukrainy i po przerwie, która trwała od 7 stycznia, ponownie zaczęli tłoczyć go w kierunku państw Unii Europejskiej.
Problemy z dostawami były wynikiem wojny o ceny gazu dla Kijowa i stawki za tranzyt paliwa przez Ukrainę do odbiorców europejskich.
Spór został zażegnany dzięki porozumieniu między Gazpromem i ukraińską spółką paliwową Naftohaz, zawartemu w poniedziałek.
Jarosław Junko(PAP)
jjk/ kar/