We Lwowie wydano w czwartek stutysięczną kartę małego ruchu granicznego, która pozwala mieszkańcom 30-kilometrowej strefy przygranicznej na Ukrainie na bezwizowe podróżowanie do Polski. Umowa weszła w życie w 2009 roku.
"Jest to jeden z bardzo istotnych instrumentów ułatwiających ludziom przekraczanie granicy, utrzymywanie kontaktów i poznawanie kraju. Według straży granicznej 60 procent przekroczeń granicy dokonuje się właśnie w ramach małego ruchu" - powiedział PAP konsul generalny RP we Lwowie Jarosław Drozd.
Dyplomata wyjaśnił, że obywatele Ukrainy, którzy mają kartę małego ruchu granicznego, wjeżdżają do Polski na podstawie "plastikowej karty", a nie paszportu z wizą.
Drozd podkreślił, że Ukraińcy oczekują, iż z czasem 30-kilometrowa strefa zostanie poszerzona, tak jak w przypadku obwodu kaliningradzkiego, wobec którego umowa o małym ruchu granicznym weszła w życie w lipcu.
"Ten pas jest dziś dość wąski, co budzi na Ukrainie pewne reakcje w kontekście podpisanej niedawno przez Polskę umowy o małym ruchu granicznym z Federacją Rosyjską. Tutaj strefa jest klasyczna, natomiast jest pewne oczekiwanie środowisk ukraińskich, że kiedyś ta strefa ulegnie rozszerzeniu" - powiedział.
Drozd poinformował, że na czwartkowej uroczystości w konsulacie RP we Lwowie wydano trzy karty małego ruchu granicznego z symbolicznymi numerami: 99˙999, 100˙000, 100˙001.
W całej strefie małego ruchu granicznego po stronie ukraińskiej mieszka 840 tys. osób. Karty małego ruchu mogą uzyskać w konsulatach we Lwowie i Łucku. Polacy, tak jak inni obywatele państw UE, podróżują na Ukrainę bez wiz. Obywatele Ukrainy mieszkający poza strefą małego ruchu mogą wjechać do Polski dopiero po uzyskaniu wizy, za którą płacą 35 euro.
Z Kijowa Jarosław Junko (PAP)
jjk/ cyk/ kar/ ap/ ura/
