Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Ukraina: Wiele niepotwierdzonych plotek zaostrza sytuację

0
Podziel się:

Wiele w żaden sposób niepotwierdzonych informacji pojawia się w niedzielę w
Kijowie w związku z demonstracjami zwolenników integracji europejskiej oraz starciami z milicją,
które - jak uważa opozycja - zostały sprowokowane przez władze.

Wiele w żaden sposób niepotwierdzonych informacji pojawia się w niedzielę w Kijowie w związku z demonstracjami zwolenników integracji europejskiej oraz starciami z milicją, które - jak uważa opozycja - zostały sprowokowane przez władze.

W internecie krążą wiadomości o przygotowaniach do stanu wyjątkowego, które rozpowszechniają miejscowe media, a następnie przekazują media światowe. W Kijowie tej informacji nikt na razie nie potwierdza, choć opozycja twierdzi, że tak naprawdę jest.

W sieci powtarzana jest także wiadomość z czasów pomarańczowej rewolucji 2004 r. o rosyjskim specnazie, który rzekomo wylądował na jednym ze stołecznych lotnisk. W Kijowie tych informacji nikt obecnie nie potwierdza nawet nieoficjalnie.

Nie znajduje również potwierdzenia informacja o dziewczynie, która rzekomo zmarła po przeprowadzonej w sobotę nad ranem przez milicję akcji likwidacji protestów na Majdanie (placu) Niepodległości); informacja ta rozsyłana jest na Facebooku i Twitterze.

Na Ukrainie, głównie w Kijowie, trwają od 21 listopada protesty, związane z odmową władz podpisania umowy stowarzyszeniowej z Unią Europejską. Na Majdanie Niepodległości protestowało w niedzielę w południe ok. 200 tysięcy - a według niektórych mediów - nawet 500 tysięcy osób.

Doszło do starć z milicją, gdy młodzi, ubrani na sportowo ludzie, zaatakowali siedzibę prezydenta Wiktora Janukowycza. Opozycja twierdzi, że zostali oni wynajęci przez władze. Opozycja nawołuje ludzi, którzy znajdują się przy administracji Janukowycza, by powrócili na Majdan Niepodległości.

Z Kijowa Jarosław Junko (PAP)

jjk/ mmp/ ro/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)