Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Ukraina: Wybory: walka o drukarnię kart z biznesem w tle

0
Podziel się:

Na Ukrainie doszło w poniedziałek do próby opanowania drukarni, w której
powstają karty do głosowania przed zaplanowaną 7 lutego drugą turą wyborów prezydenckich. Zmierzą
się w niej przywódca Partii Regionów Ukrainy Wiktor Janukowycz i obecna premier Julia Tymoszenko.

Na Ukrainie doszło w poniedziałek do próby opanowania drukarni, w której powstają karty do głosowania przed zaplanowaną 7 lutego drugą turą wyborów prezydenckich. Zmierzą się w niej przywódca Partii Regionów Ukrainy Wiktor Janukowycz i obecna premier Julia Tymoszenko.

W ubiegłym tygodniu z inicjatywy rządu Julii Tymoszenko w drukarni tej zmieniło się kierownictwo. Partia Regionów orzekła, że świadczy to o przygotowaniach Tymoszenko do sfałszowania drugiej tury wyborów.

Stronnicy Janukowycza ostrzegli wówczas, że ludzie Tymoszenko dążą do "poprawienia" jej wyniku wyborczego, chcąc dodrukować 1,5 miliona kart więcej, niż rzeczywiście potrzeba.

Incydent w drukarni "Ukraina" stał się przyczyną zwołanego w trybie pilnym posiedzenia Rady Bezpieczeństwa Narodowego i Obrony (RBNiO), kierowanej przez ustępującego prezydenta Wiktora Juszczenkę.

Rada postanowiła, że w związku ze zdarzeniem drukarnia zostanie otoczona kordonem żołnierzy wojsk wewnętrznych, a sam druk kart do głosowania będzie odbywał się pod nadzorem kamer.

Akcja w drukarni "Ukraina" rozegrała się w poniedziałek nad ranem. Grupa ochroniarzy wdarła się na teren zakładu przez wybite okna i zajęła jego pomieszczenia. Jak relacjonowali deputowani partii Janukowycza ochroniarzy było aż 300, a po wtargnięciu do drukarni użyli oni wobec pilnujących jej strażników gazu łzawiącego i gumowych pałek.

Na wieść o tym do drukarni przybyło pięciu deputowanych Partii Regionów, posiłkowanych przez 20 własnych ochroniarzy. Ci z kolei zajęli gabinety dyrekcji drukarni.

Po kilku godzinach przepychanek sytuację rozwiązała przybyła na miejsce milicja. 22 osoby zostały zatrzymane.

Szef ukraińskiego ministerstwa spraw wewnętrznych Jurij Łucenko poinformował tymczasem, że w wydarzeniach wokół drukarni nie ma podtekstu politycznego, lecz chodzi o zwykłe interesy.

Łucenko, zdeklarowany zwolennik Tymoszenko, oświadczył, że jeden z deputowanych Partii Regionów, którzy zajęli w poniedziałek dyrekcję drukarni "Ukraina", związany jest z prywatną firmą EDAPS, pośrednikiem, który drukował paszporty zagraniczne dla ukraińskich obywateli.

Na początku stycznia firma ta zażądała od ministerstwa finansów, by płaciło ono za druk paszportów z góry, jednak resort odmówił i zwolnił lojalnego wobec EDAPS-u dyrektora drukarni "Ukraina". Nowy dyrektor gotów był przystąpić do drukowania paszportów bez pośrednika, którym był EDAPS, co też doprowadziło do poniedziałkowego konfliktu - wytłumaczył Łucenko.

Jarosław Junko (PAP)

jjk/ ro/

wybory
wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)