Do dziewięciu wzrosła liczba śmiertelnych ofiar wybuchów gazu, do których doszło przed południem w Dniepropietrowsku na wschodzie Ukrainy.
PAP/EPA25 osób z obrażeniami różnego stopnia zostało hospitalizowanych - podaje ministerstwo ds. sytuacji nadzwyczajnych.
Do eksplozji gazu doszło nie w jednym, jak początkowo podawano, lecz w czterech stojących obok siebie budynkach. Na miejscu pracują ratownicy. Uważają oni, że ofiar i rannych może być więcej, dlatego ręcznie odgruzowują teren.
Według ustaleń resortu ds. sytuacji nadzwyczajnych, wybuchy gazu w czterech budynkach następowały jeden po drugim, w odstępie od 2 do 4 minut. Największe szkody poczyniła pierwsza eksplozja, w dziesięciokondygnacyjnym bloku. Całkowitemu zniszczeniu uległy dwie klatki schodowe.
Drugi wybuch, do którego doszło w stojącym obok domu prywatnym, zerwał jego dach. Trzeci zniszczył okna i drzwi w sąsiednim dziewięciopiętrowym bloku. Czwarta eksplozja nastąpiła w innym domu prywatnym, również niszcząc dach. Jak poinformował cytowany przez ukraińskie media przedstawiciel miejskich gazociągów w Dniepropietrowsku, przyczyną wybuchów było gwałtowne podwyższenie ciśnienia gazu. Oświadczył on też, że sieć przesyłowa gazu była sprawna.