Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Ukraińcy na granicy nie obawiają się Polski w Schengen

0
Podziel się:

W noc wejścia Polski do strefy
Schengen obywatele Ukrainy oczekujący na przekroczenie granicy
ukraińsko-polskiej w Uściługu (zachodnia Ukraina) nie obawiali się
związanych z tym komplikacji.

W noc wejścia Polski do strefy Schengen obywatele Ukrainy oczekujący na przekroczenie granicy ukraińsko-polskiej w Uściługu (zachodnia Ukraina) nie obawiali się związanych z tym komplikacji.

"Damy sobie radę. Jeździliśmy do Polski i będziemy jeździć. Wiele się nie zmieni" - mówili dziennikarzowi PAP kolejkowicze.

Zdaniem większości z nich największym kłopotem związanym z przystąpieniem Polski do Schengen będzie teraz dłuższe oczekiwanie na wizy. Wprowadzenie opłaty wizowej w wysokości 35 euro odstrasza natomiast niewielu.

"Mam nadzieję, że opłaty za wizy ograniczą trochę liczbę przemytników. Robię w Polsce poważne interesy, a przez ich papierosy i wódkę tylko tracę czas na granicy" - powiedział PAP 40- letni mężczyzna z położonego nieopodal granicy z Polską Łucka.

Dwie nieco starsze od niego kobiety jeżdżą do Polski na zakupy. "U was prawie wszystko jest tańsze, więc pomimo opłat za wizy i tak będzie się opłacało przyjeżdżać" - wyznały korespondentowi PAP.

Na pytanie, czy cieszą się, że w nocy z czwartku na piątek dla ich polskich sąsiadów otworzyły się granice wewnętrzne Unii Europejskiej, Ukraińcy odpowiadali twierdząco. "Już jesteście prawdziwymi Europejczykami" - śmiali się życzliwie.

Niektórzy głośno zastanawiali się, czy sami mają szanse wejścia do UE i do strefy Schengen.

"Z tego przejścia do Schengen jeszcze bardzo daleko. Niby to już po drugiej stronie granicy, w Zosinie (Lubelskie), ale póki dotrze do nas, minie dużo czasu" - powiedział PAP jeden z ukraińskich kolejkowiczów.

Inny obawiał się natomiast, że wstępując do Schengen, Polska może odizolować się od Ukrainy. "Tylko nie stawiajcie nam na granicy muru" - zażartował.

Zdaniem kapitana Leszka Surmacza, komendanta placówki Straży Granicznej w Hrubieszowie, o żadnym murze nie może być mowy.

"Procedury schengeńskie wprowadzane są już od kilku miesięcy, więc nie oznacza to, że właśnie dziś zaczęliśmy stosować jakieś ostrzejsze metody kontrolowania. Ruch przez granicę odbywa się płynnie, tak jak każdego dnia i żadnych zmian praktycznie nie ma" - powiedział w rozmowie z PAP.

Jarosław Junko (PAP)

jjk/ ap/ mhr/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)