Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Umorzono wątek odpowiedzialności polityków i urzędników ws. Olewnika

0
Podziel się:

#
dochodzi komentarz pełnomocnika rodziny Olewników
#

# dochodzi komentarz pełnomocnika rodziny Olewników #

13.06. Gdańsk (PAP) - Gdańska prokuratura umorzyła wątek, w którym badała ewentualną odpowiedzialność polityków i urzędników państwowych ws. Krzysztofa Olewnika. Badano głównie, czy zgodnie z prawem reagowali oni na interwencje rodziny. Śledczy nie dopatrzyli się nieprawidłowości.

Jak poinformowała w czwartek PAP rzeczniczka prasowa Prokuratury Apelacyjnej w Gdańsku Barbara Sworobowicz, sprawa odpowiedzialności "przedstawicieli centralnych organów administracji państwa" była analizowana jako jeden z wątków w ramach śledztwa, w którym badane są ewentualne nieprawidłowości w dotychczasowych postępowaniach dotyczących porwania i zabójstwa Krzysztofa Olewnika.

Sworobowicz wyjaśniła, że śledczy stworzyli listę osób, u których członkowie rodziny Olewników interweniowali w różnych sprawach związanych z ich krewnym od momentu odkrycia jego porwania w październiku 2001 r. - aż do sierpnia 2007 r., kiedy to olsztyńska prokuratura zakończyła aktem oskarżenia śledztwo w sprawie porwania i zabójstwa Olewnika.

"Prokuratorzy zbadali, jaki był oddźwięk poszczególnych interwencji rodziny: czy dany urzędnik lub polityk podjął jakieś działania, czy też nie. Następnie sprawdzano czy postępowanie konkretnej osoby - podjęcie działań lub odmowa - było zgodne z zakresem jej obowiązków" - powiedziała Sworobowicz i dodała, że po zbadaniu sprawy śledczy nie dopatrzyli się złamania prawa w żadnym z badanych przypadków.

Rzecznik wyjaśniła, że ewentualną odpowiedzialność części urzędników zbadano, opierając się na analizie przepisów, a tam, gdzie zaszła taka konieczność, śledczy przesłuchiwali daną osobę. Sworobowicz poinformowała też, że formalna decyzja o umorzeniu tego wątku zapadła 16 kwietnia. Dodała, że rodzina Olewników nie odwołała się od decyzji śledczych.

Portal TVN24.pl, który poinformował o decyzji prokuratury, podał, że wśród osób, których działania badała prokuratura, byli m.in. b. prezydent Aleksander Kwaśniewski, b. premier Marek Belka, a także b. ministrowie i wiceministrowie sprawiedliwości oraz spraw wewnętrznych i administracji.

Pełnomocnik rodziny Olewników mecenas Bogdan Borkowski powiedział PAP, że mimo, iż Olewnikowie nie zdecydowali się na zaskarżenie postanowienia prokuratury o umorzeniu, to on sam osobiście nie zgadza się z ustaleniami śledczych.

"Prokuratura nie dokonała analizy konkretnej odpowiedzialności konkretnych osób. Przeprowadzono jedynie ogólną analizę, a to wypacza obraz sprawy" - oświadczył Borkowski.

Jego zdaniem, ocenie prokuratorskiej powinny podlegać zachowania poszczególnych osób, zajmujących wysokie funkcje państwowe, których kompetencje - jak np. nadzór nad policją czy prokuraturą - umożliwiały podjęcie konkretnych decyzji w sprawach nieprawidłowości w śledztwie, które sygnalizowała rodzina Olewników.

"Mamy teraz taką sytuację, że przed sądem w Płocku toczy się proces dwóch policjantów oskarżonych o niedopełnienie obowiązków, ale ci policjanci mieli przecież swoich zwierzchników" - zauważył Borkowski.

Zaznaczył przy tym, iż prokuratura wśród funkcjonariuszy państwowych, do których zwracali się m.in. Włodzimierz Olewnik - ojciec Krzysztofa oraz jego siostra Danuta Olewnik-Cieplińska, nie uwzględniła kilku osób, w tym b. ministra spraw wewnętrznych Ryszarda Kalisza.

Włodzimierz Olewnik nie chciał w czwartek komentować sprawy umorzenia przez prokuraturę wątku ewentualnej odpowiedzialności polityków i urzędników państwowych w sprawie jego syna.

Do porwania Krzysztofa Olewnika doszło w październiku 2001 r. w podpłockim Drobinie. Sprawcy kilkadziesiąt razy kontaktowali się z jego rodziną, żądając okupu. W lipcu 2003 r. porywaczom przekazano 300 tys. euro, jednak Krzysztof Olewnik nie został uwolniony. Jak się później okazało, miesiąc po odebraniu przez przestępców pieniędzy został zamordowany. Jego ciało zakopano w lesie w pobliżu miejscowości Różan (Mazowieckie). Odnaleziono je w 2006 r.

Początkowo sprawą Olewnika zajmowała się lokalna policja i prokuratura, potem włączyła się w nią warszawska prokuratura okręgowa. Śledczy i funkcjonariusze bez efektów szukali jednak porywaczy i porwanego. Rodzina Olewników wielokrotnie interweniowała w tym czasie u różnych urzędników skarżąc się na nieudolność organów ścigania.

W lipcu 2006 r. śledztwo - na polecenie prokuratora generalnego, przejęli prokuratorzy z Olsztyna. To oni ustalili, że Krzysztof Olewnik został zamordowany, znaleźli też miejsce pochowania ciała i w sierpniu 2007 r. oskarżyli 13 osób o udział w przestępstwie. Proces w tej sprawie toczył się od października 2007 do marca 2008 r. Sąd Okręgowy w Płocku skazał wtedy dwóch zabójców Olewnika na kary dożywotniego więzienia, a ośmiu innym osobom wymierzono kary od roku więzienia w zawieszeniu do 15 lat pozbawienia wolności.

Mimo sporządzenia w 2007 r. aktu oskarżenia olsztyńscy prokuratorzy nadal prowadzili postępowanie w sprawie Olewnika, licząc się z tym, że mogli nie wykryć wszystkich osób odpowiedzialnych za przestępstwa. W maju 2008 r. postępowanie trafiło do Gdańska wraz z drugim śledztwem prowadzonym w Olsztynie, w którym badano nieprawidłowości w dotychczasowych postępowaniach.

Obie sprawy gdańska prokuratura apelacyjna prowadzi do dziś. Śledczy na nowo weryfikują wszystkie dotychczasowe ustalenia. Przeprowadzili m.in. powtórną analizę akt oraz dowodów zebranych w czasie dotychczasowych postępowań. Przesłuchali ponownie większość osób związanych ze sprawą i jeszcze raz przeszukali istotne dla śledztwa miejsca. Natrafiono przy tym na nowe poszlaki, w tym np. nieznane dotąd ślady krwi w domu Olewnika czy dowody w domach rodziny Olewników.

Badania nowych materiałów trwają: prokuratorzy zlecili szereg analiz. Śledczy nie zdradzają uzyskanych już wyników badań, jednak pod koniec 2011 r. poinformowali, że nowe dowody "każą podać w wątpliwość dotychczas ustaloną wersję przebiegu zdarzeń, zarówno w czasie zaginięcia Krzysztofa Olewnika 26-27 października 2001 r., jak i w późniejszym okresie". Śledczy sugerują m.in., iż niektóre dowody wskazują, że Krzysztof Olewnik mógł sam zainicjować swoje uprowadzenie. Wersji o samouprowadzeniu zaprzecza rodzina. (PAP)

aks/ mb/ pz/ jbr/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)