To oczywiste, że prezydent Syrii Baszar el-Asad "nie podjął, tak jak obiecał, koniecznych kroków", by wdrożyć plan pokojowy w sprawie wyjścia z kryzysu przygotowany przez wysłannika ONZ i Ligi Arabskiej Kofiego Annana - ocenił w środę Departament Stanu USA.
"Dzisiaj w Syrii kontynuowane są aresztowania i przemoc i nie jest to dobry znak" - oświadczyła rzeczniczka Departamentu Stanu Victoria Nuland. "Ocenimy (Asada) po działaniach, a nie po obietnicach" - dodała, wzywając wspólnotę międzynarodową do "utrzymania presji" na prezydenta Syrii.
W środę armia syryjska w całym kraju nasiliła operacje przeciwko rebeliantom, co - jak zauważa AFP - wywołało sceptycyzm co do niedawnego przyjęcia przez Damaszek sześciopunktowego planu pokojowego Annana. Plan zakłada m.in. ustanowienie rozejmu między stronami konfliktu, pomoc humanitarną dla ludności, wycofanie ciężkiej broni z dzielnic mieszkalnych oraz podjęcie rozmów na temat politycznego rozwiązania konfliktu.
Wcześniej w środę sekretarz generalny ONZ Ban Ki Mun wezwał prezydenta Syrii do natychmiastowego wdrożenia planu.
Tymczasem w Bagdadzie, gdzie w czwartek odbędzie się pierwszy od lat 90. szczyt Ligi Arabskiej, opracowywany jest projekt rezolucji zakładającej stanowczy apel do Damaszku o wstrzymanie przemocy wobec cywilów, wycofanie wojsk z miast i zgodę na pokojowe protesty. Projekt rezolucji, przygotowywany przez szefów MSZ państw Ligi, wzywa również do bezzwłocznego uwolnienia osób zatrzymanych w Syrii w ciągu ostatniego roku oraz wpuszczenia organizacji humanitarnych do Syrii.
Władze w Damaszku oświadczyły w środę, że odrzucą wszelkie propozycje szczytu. Syria jest zawieszona w prawach członka Ligi Arabskiej.
Według ONZ liczba ofiar cywilnych konfliktu w Syrii przekroczyła już 9 tysięcy. (PAP)
cyk/ mc/
11093781 arch.