Biały Dom oświadczył w poniedziałek, że decyzja o umożliwieniu Edwardowi Snowdenowi wyjazdu z Hongkongu naraziła na szwank stosunki USA-Chiny. Waszyngton zakłada, że Snowden przebywa w Rosji, i apeluje do rosyjskich władz, by wydały go amerykańskim władzom.
Rzecznik Jay Carney odrzucił sugestie, według których decyzja o umożliwieniu wyjazdu Snowdenowi, któremu Waszyngton zarzuca ujawnienie tajnych informacji, została podjęta przez urzędnika niskiego szczebla w Hongkongu.
"Nie kupujemy tego, że była to decyzja techniczna hongkońskiego urzędnika imigracyjnego" - powiedział Carney. "Była to rozmyślna decyzja władz, by wypuścić zbiega mimo ważnego nakazu aresztowania, i ta decyzja bez wątpienia będzie mieć negatywny wpływ na stosunki amerykańsko-chińskie" - podkreślił. Zwrócił także uwagę, że Hongkong, specjalny region administracyjny Chin, był informowany o sprawie i miał dość czasu, by zapobiec wyjazdowi Amerykanina.
Dodał, że Stany Zjednoczone są w kontakcie z innymi krajami, przez które Edward Snowden może podróżować albo do których może chcieć się dostać. Prezydent USA Barack Obama jest na bieżąco informowany o sytuacji - powiedział Carney.
Także Departament Stanu powiadomił o "głębokim rozczarowaniu" decyzją władz Hongkongu. "Przekazaliśmy poprzez kanały dyplomatyczne nasze mocne zastrzeżenia zarówno władzom Hongkongu, jak i chińskiemu rządowi i odnotowaliśmy, że takie zachowanie szkodzi stosunkom USA-Hongkong i USA-Chiny" - wskazał rzecznik Patrick Ventrell.
Rzecznik Białego Domu wyraził z kolei przekonanie, że Snowden nadal przebywa w Moskwie, dokąd przyleciał dzień wcześniej z Hongkongu, i wezwał władze rosyjskie do "rozważenia wszelkich opcji w celu wydania Snowdena Stanom Zjednoczonym". Odmówił jednak sprecyzowania, jakie mogą być ewentualne konsekwencje, jeśli Moskwa odmówi.
Ironizował, że jeśli Snowdenowi rzeczywiście leży na sercu wolność mediów i internetu, to wybrał sobie "nieodpowiednich obrońców". Według doniesień medialnych Snowden miał z Moskwy wylecieć na Kubę, a stamtąd do Ekwadoru, gdzie wystąpił o azyl. Ekwadorski minister spraw zagranicznych potwierdził, że władze rozpatrują wniosek.
W poniedziałek demaskatorski portal WikiLeaks przekazał ponadto, że Amerykanin zwrócił się o azyl również do władz islandzkich.
Tymczasem republikański senator Lindsey Graham napisał w tej sprawie w poniedziałek do rosyjskiego ambasadora w USA Siergieja Kislaka. "Sprawa Snowdena jest ważnym testem +resetu+ między naszymi krajami" - ocenił senator z Karoliny Południowej.
"Oświadczenia samego Snowdena w sposób wyraźny ukazały jego winę. Jeśli nasze kraje mają rozwijać konstruktywne stosunki, niezbędna jest rosyjska współpraca w tej sprawie" - przekonywał.
Edward Snowden po przyjeździe do Hongkongu pod koniec maja przekazał dziennikom "Guardian" i "Washington Post" dokumenty, z których wynikało, że amerykańska Agencja Bezpieczeństwa Narodowego (NSA) i inne służby śledziły i gromadziły dane dotyczące rozmów telefonicznych i aktywności w internecie zwłaszcza cudzoziemców, ale także obywateli USA. Snowden oskarżył NSA o zbieranie tajnych danych z serwerów dziewięciu firm internetowych, m.in. Google, Facebook, Yahoo, YouTube, AOL.
Snowden pracował jako administrator systemu komputerowego dla będącej partnerem zewnętrznym NSA firmy Booz Allen Hamilton. (PAP)
ksaj/ mc/
14070329 14070413 14070347 14070317 14070493 arch.