Prezydent USA George Bush potwierdził w środę, że wybiera się do Petersburga na tegoroczny szczyt państw G- 8, mimo wezwań, by zbojkotował to spotkanie z powodu naruszania demokracji w Rosji i polityki zagranicznej prezydenta Putina sprzecznej z interesami USA.
"Myślę, że byłoby błędem ze strony USA nie jechać na szczyt G-8" - powiedział Bush. Oświadczył, że nie stracił nadziei, że Rosja "rozumie, iż w jej interesie jest być Zachodem, współpracować z Zachodem i działać w harmonii z Zachodem".
Dodał, że rozmawia z Władimirem Putinem o jego polityce tłumienia opozycji, ale nie chce mówić o tym publicznie. "Spędziłem z prezydentem wiele czasu jasno dając mu o zrozumienia, że nie powinien się lękać demokracji na swoich granicach i w granicach Rosji" - powiedział.
Szczyt państw G-8 w Petersburgu zaplanowano na lipiec.
Tomasz Zalewski (PAP)
tzal/ mc/