USA chcą doprowadzić do spotkania w przyszłym tygodniu w Berlinie przedstawicieli Rosji, Gruzji i separatystycznego regionu Gruzji, Abchazji - powiedział w czwartek przedstawiciel amerykańskiego Departamentu Stanu.
Matthew Bryza powiedział Reuterowi, że pojedzie w piątek do Gruzji, aby przekonywać rząd w Tbilisi i separatystów do rozpoczęcia rozmów z Rosją, USA i innymi krajami europejskimi.
"Zamierzamy do tego doprowadzić. Nie wiem, czy do tego dojdzie. Pojadę do Tbilisi i Suchumi, aby zorientować się, czy uda nam się ich razem zebrać" - powiedział Bryza w Brukseli, gdzie dyskutował z przedstawicielami UE o konflikcie w Gruzji.
Wspierani przez Rosję abchascy separatyści odrzucili w ubiegłym tygodniu pięciopunktowy plan złagodzenia napięcia w regionie, przedstawiony przez niemieckiego ministra spraw zagranicznych Franka-Waltera Steinmeiera.
Zapowiedzieli, że nie będą rozmawiać z Tbilisi zanim Gruzja nie wyprowadzi swych oddziałów z Abchazji.
Bryza uważa, że Rosja i Gruzja powinny podjąć równocześnie kroki, aby zmniejszyć napięcie. Ma nadzieję, że pakiet takich działań może być wypracowany w przyszłym tygodniu w Berlinie.
"Dla wszystkich nas jest jasne, że Rosja faktycznie poszła za daleko. Poczyniła prowokacyjne kroki, co wywołało u części Gruzinów przeświadczenie, że ich jedynym wyjściem jest eskalacja napięcia, a jest to droga, która nie może prowadzić do sukcesu" - dodał Bryza.
Zachód obawia się, że wzrastające napięcie pomiędzy Moskwą a Tbilisi na tle Abchazji może przekształcić się w wojnę destabilizującą Kaukaz, przez który prowadzą szlaki energetyczne do Europy.
Wielu zachodnich analityków uważa, że Rosja eskaluje napięcie w Abchazji w odwecie za uznanie przez Zachód niepodległości Kosowa i za kwietniową deklarację NATO o tym, że pewnego dnia do sojuszu dołączą Ukraina i Gruzja. (PAP)
jo/ ap/
2438 arch.
