Amerykańska sekretarz stanu Hillary Clinton spotkała się w środę z wysokim przedstawicielem ds. polityki zagranicznej Unii Europejskiej Javierem Solaną, aby omówić z nim przygotowania do przyszłych rozmów z Iranem w sprawie programu nuklearnego tego kraju.
W kilka godzin po przedstawieniu przez irańskiego prezydenta Mahmuda Ahmadineżada oferty dialogu z Waszyngtonem, szefowa amerykańskiej dyplomacji dała do zrozumienia, że USA i UE są gotowe na rozmowy, ale czekają na zapowiedziane przez przywódcę Iranu bliżej nieokreślone "propozycje".
"Jesteśmy gotowi do dialogu, ale nie widzieliśmy jeszcze niczego, co by się sprowadzało do jakichkolwiek propozycji" - powiedziała Clinton. Zasugerowała też, że USA i UE będą nadal stanowcze w rokowaniach z Iranem, domagając się jego rezygnacji z broni atomowej.
"Będziemy nadal działać z naszymi sojusznikami, aby zapewnić, że Iran nie może kontynuować prac nad budową broni nuklearnej. Będziemy obstawali przy sankcjach, które zostały już wprowadzone w życie i szukali nowych sposobów poszerzenia wspólnej akcji w sprawie irańskiego programu nuklearnego" - oświadczyła.
Solana powiedział tylko, że nie otrzymał jeszcze odpowiedzi od Ahmadineżada na złożoną przez Unię Europejską ofertę rozmów.
We wtorek dziennik "New York Times" informował powołując się na przecieki z Waszyngtonu, że USA gotowe są odstąpić od warunku rozpoczęcia rozmów z Iranem stawianego przez poprzednią administrację. Domagała się ona, aby Teheran przed podjęciem ewentualnych rozmów przerwał prace nad wzbogacaniem uranu - paliwa do produkcji broni atomowej.
Zapytana o to, Clinton odpowiedziała tylko: "Nie zrezygnowaliśmy, ani nie dodaliśmy żadnego warunku".
Tomasz Zalewski (PAP)
tzal/ gsi/