Resort pracy poinformował w piątek, że w kwietniu przybyło w USA 244 tys. miejsc pracy - znacznie więcej, niż przewidywali ekonomiści. To pomyślna wiadomość dla gospodarki USA, która z trudem wydobywa się z recesji.
Wskaźnik bezrobocia wzrósł wprawdzie w tym samym czasie do 9 procent, ale głównie dlatego, że więcej osób ponownie zaczęło szukać pracy i zarejestrowało się w urzędach zatrudnienia.
Ekonomiści oceniają podane wskaźniki jako sygnał, że gospodarka, choć powoli, dochodzi do siebie po recesji. Najnowsze dane potwierdzają ocenę prezesa Rezerwy Federalnej Bena Bernanke, który powiedział w zeszłym tygodniu, że sytuacja ekonomiczna "stopniowo się poprawia".
Wzrost zatrudnienia zawdzięcza się tym razem głównie sektorowi prywatnemu. W ostatnich trzech miesiącach przybyło tam w sumie 760 tys. miejsc pracy, a od lutego ubiegłego roku - 2,1 miliona.
Wskutek recesji w latach 2007-2009 gospodarka USA straciła jednak aż 8,8 miliona miejsc pracy w sektorze prywatnym, gdzie pracuje przeważająca większość Amerykanów.
Z Waszyngtonu Tomasz Zalewski (PAP)
tzal/ az/ mc/