Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

USA: Eksperci: Lepiej czekać, co wyniknie z powstania w Libii

0
Podziel się:

Eksperci amerykańscy zgadzają się z ostrożnością prezydenta Baracka Obamy
co do działań USA wobec powstania w Libii. Interwencja zbrojna, ich zdaniem, jest zbyt ryzykowna i
nie musi się opłacić, zważywszy że nie wiadomo, kto objąłby władzę po obaleniu Kadafiego.

Eksperci amerykańscy zgadzają się z ostrożnością prezydenta Baracka Obamy co do działań USA wobec powstania w Libii. Interwencja zbrojna, ich zdaniem, jest zbyt ryzykowna i nie musi się opłacić, zważywszy że nie wiadomo, kto objąłby władzę po obaleniu Kadafiego.

"Cokolwiek się zrobi w sprawie Libii, powinna to zrobić społeczność międzynarodowa. To nie jest problem Ameryki; to problem światowy, i bardziej europejski niż amerykański" - powiedział w rozmowie z PAP były podsekretarz obrony USA Lawrence Korb, związany obecnie z waszyngtońskim Center for American Progress (CAP).

"Nie mamy pojęcia, kim są ci rebelianci. Po obaleniu Kadafiego może się pojawić jakiś nowy Kadafi, albo Naser (Gamal Abdel, nacjonalistyczny przywódca Egiptu w latach 1952-1970, który zbliżył ten kraj do ZSRR - PAP). Musimy być bardzo ostrożni. To nie jest taka sytuacja jak na Bałkanach w latach 90. lub w Afganistanie, gdzie walczyło się z Sowietami, więc to była gra z sumą zero. W Libii nie mamy do czynienia z grą z sumą zero" - powiedział Korb.

"Zgadzam się z Obamą, że w interesie USA jest usunięcie Kadafiego, ale na tej samej zasadzie, jak w naszym interesie jest powstrzymanie wojny domowej w Darfurze. Trzeba się zastanowić, jak do tego doprowadzić takim kosztem, który byłby do przyjęcia. Proponuje się wprowadzenie strefy zakazu lotów wojskowych. Ale czy to się okaże skuteczne? Nie sądzę. Trzeba by zniszczyć także libijską artylerię przeciwlotniczą, a na to nie jesteśmy gotowi" - dodał ekspert CAP.

Podobne zastrzeżenia wobec ewentualnej interwencji zbrojnej wysuwa profesor Uniwersytetu Georgetown, Michael Scheuer, były agent CIA i autor książki o Osamie Bin Ladenie.

"Nie należy nic robić w Libii, tylko czekać, co z tego wyniknie. Rewolucje na Bliskim Wschodzie stwarzają okazję dla Al-Kaidy. Ludzie kierujący się pobożnymi życzeniami liczą, że powstanie tam demokracja. Nie ma powodu w to wierzyć" - powiedział PAP prof. Scheuer. Nie zgadza się on z tezą, że ponieważ ekstremiści islamscy nie byli widoczni w czasie rewolucji w Egipcie, ich wpływy maleją.

"Czy można sobie wyobrazić, że w tłumie demonstrantów pojawiają się transparenty: +Islam jest rozwiązaniem+? Islamiści nie ujawniają głośno swoich zamiarów" - dodał Scheuer.

Z Waszyngtonu Tomasz Zalewski (PAP)

tzal/ mc/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)