Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

USA: Eksperci: Śmierć Holbrooke'a nastąpiła w fatalnym momencie

0
Podziel się:

Śmierć Richarda Holbrooke'a, wybitnego dyplomaty, specjalnego wysłannika
rządu USA do Afganistanu i Pakistanu i głównego autora politycznej strategii w tym regionie, nie
mogła się zdarzyć w gorszym momencie dla Baracka Obamy - uważają komentatorzy w USA.

Śmierć Richarda Holbrooke'a, wybitnego dyplomaty, specjalnego wysłannika rządu USA do Afganistanu i Pakistanu i głównego autora politycznej strategii w tym regionie, nie mogła się zdarzyć w gorszym momencie dla Baracka Obamy - uważają komentatorzy w USA.

We wtorek prezydent Obama spotyka się w Białym Domu ze swoimi głównymi współpracownikami, aby dopiąć na ostatni guzik zapowiadany raport o wojnie w Afganistanie, w którym ma się znaleźć ocena realizacji przyjętej rok temu strategii.

Raport o dotychczasowych wynikach operacji USA i NATO zostanie ogłoszony w czwartek. Zdaniem komentatorów, trudno będzie zastąpić Holbrooke'a w roli architekta dyplomacji amerykańskiej w regionie, zwanym "Af-Pak" (Afganistan-Pakistan).

Strategia prezydenta opierała się na zwiększeniu liczby wojsk USA o dodatkowe 30 tysięcy żołnierzy, próbach przeciągania części talibów na stronę koalicji, szkoleniu armii i policji afgańskiej i wzmacnianiu centralnego rządu w Kabulu. Jej istotnym elementem było też zwiększenie pomocy dla Pakistanu, aby skłonić rząd w Islamabadzie do nasilenia ofensywy przeciw talibom działającym w północno-zachodnich regionach kraju.

Jako specjalny wysłannik administracji do Afganistanu i Pakistanu Holbrooke szczególnie nalegał na zwiększenie pomocy dla Pakistanu i wywierał presję na afgańskiego prezydenta Hamida Karzaja, aby wykorzenił korupcję w swoim rządzie.

Raport o sytuacji w Afganistanie będzie podstawą dla decyzji Waszyngtonu co do dalszego prowadzenia wojny. Oczekuje się, że Obama potwierdzi lipiec 2011 roku, jako termin rozpoczęcia wycofywania wojsk z Afganistanu, ale podkreśli też, że pozostaną one tam jeszcze co najmniej do 2014 roku.

Ocenia się, że o ile w mijającym roku wojska USA i NATO odniosły pewne sukcesy militarne, powstrzymując ofensywę talibów, to na froncie politycznym - umocnienia rządu centralnego - nie ma wyraźnych osiągnięć.

Komentatorzy nie obwiniali za to jednak Holbrooke'a i podkreślali, że zlecono mu wyjątkowo trudne zadanie.

Zmarły dyplomata doskonale znał region Azji Południowej, miał tam kontakty i ogromną wiedzę historyczną na ten temat. Po jego śmierci wyraża się opinie, że nikt nie mógłby się tam wykazać szybkimi sukcesami.

Holbrooke był w przeszłości ambasadorem USA przy ONZ, ambasadorem w Niemczech, dyrektorem wydziału azjatyckiego w Departamencie Stanu, a w latach 90. dyrektorem wydziału ds. Europy i Eurazji. W roli tej mocno popierał rozszerzenie NATO o Polskę, Węgry i Republikę Czeską. Od 1995 roku skupił się na konflikcie bałkańskim doprowadzając do porozumienia w Dayton, które zakończyło wojnę w Bośni.

Holbrooke był zdecydowanym zwolennikiem utrzymania obecności wojskowej USA w Europie i podkreślał, że Ameryka jest mocarstwem euroatlantyckim.

Wielokrotnie wymieniano go jako kandydata na stanowisko sekretarza stanu. Nie otrzymywał go, gdyż - jak relacjonowały źródła w Waszyngtonie - miał w Departamencie Stanu wrogów, którzy zazdrościli mu i wytykali domniemaną arogancję.

Z Waszyngtonu Tomasz Zalewski (PAP)

tzal/ ksaj/ ap/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)