Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

USA: Floryda jako jedyny stan wciąż przelicza głosy - tak jak w 2000 r.

0
Podziel się:

Floryda to jedyny stan USA, który przelicza głosy oddane we wtorkowych
wyborach prezydenckich, gdyż tamtejsza różnica między Barackiem Obamą a Mittem Romneyem wynosi
tylko 46 tys. głosów na korzyść Obamy.

Floryda to jedyny stan USA, który przelicza głosy oddane we wtorkowych wyborach prezydenckich, gdyż tamtejsza różnica między Barackiem Obamą a Mittem Romneyem wynosi tylko 46 tys. głosów na korzyść Obamy.

Prawo stanowe Florydy nakazuje ponowne przeliczenie głosów, jeśli margines zwycięstwa jest niższy od 0,5 proc. Procedura ta może potrwać nawet do czwartku.

To powtórka sytuacji z 2000 roku, kiedy cały kraj musiał czekać na wyniki głosowania z Florydy, największego z tzw. stanów wahających się (swing states), gdzie szanse Republikanów i Demokratów są wyrównane. Różnica między George'em Bushem a Alem Gore'em na Florydzie wyniosła zaledwie 537 głosów.

Ale w przeciwieństwie do 2000 roku obecnie przeliczenie nie wpłynie na wynik wyborów prezydenckich, bo zwycięstwo prezydenta Baracka Obamy jest zdecydowane. Nie licząc 29 głosów elektorskich Florydy, Obama wygrał z Romneyem stosunkiem 303 do 206 głosów.

Według pierwszego przeliczenia głosów Obama wygrał na Florydzie z Romneyem stosunkiem 49,85 proc. do 49,29 proc. Różnica głosów wyniosła mniej niż 46 tys. spośród ponad 8 mln uczestniczących w wyborach w tym stanie.

Wraz z elekcją prezydenta mieszkańcy Florydy wypowiadali się także w sprawie 11 poprawek do stanowej konstytucji. Jak podaje "Tampa Bay Times", wyborcy odrzucili aż 8 poprawek, w tym w sprawie zakazu finansowania aborcji ze środków publicznych. Według mediów, aż 55 proc. głosujących odrzuciło tę poprawkę, poparło ją natomiast 45 proc. Odrzucono też m.in. poprawkę w sprawie "wolności religijnej", która zakazywała finansowania Kościołów.

Kilka organizacji, w tym Liga Kobiet, wezwało wyborców na Florydzie do głosowania przeciwko wszystkim 11 poprawkom, uznając je za nieodpowiednie i wprowadzające w błąd.

Ponadto wyborcy powiatu Pinellas na Florydzie wypowiadali się osobno w sprawie specjalnego podatku od nieruchomości, z którego finansowane są pensje nauczycieli, rozwój technologii i program artystyczny. Aż 63 proc. wyborców opowiedziało się za utrzymaniem tego podatku, który rocznie przynosi 30 mln dolarów dochodu.

Miedzy innymi z powodu aż tylu pytań na karcie do głosowania wyborcy na Florydzie głosowali znacznie dłużej niż w innych stanach, czasami stali w kolejkach po kilka godzin. W około 140 lokalach wyborczych na Florydzie wybory przeciągnęły się o kilka godzin poza godzinę 19, kiedy oficjalnie miało zakończyć się głosowanie. Prawo nakazuje bowiem umożliwienie oddania głosu wszystkim, którzy zdążyli na czas stawić się do wyborów.

Spotkani przez PAP na Florydzie w St. Petersburgu i Clearwater "Polish Americans", czyli obywatele USA polskiego pochodzenia mówili, że nie głosowali w tym roku na Obamę, choć cztery lata temu go poparli. Przyznają, że cztery lata temu uwiodła ich ogólnonarodowa euforia za Obamą, zwłaszcza w mediach. Teraz wrócili do Republikanów.

"Cała moja rodzina cztery lata temu głosowała na Obamę. Teraz głosują na Romneya" - mówi PAP 25-letnia Polka Joanna, pracująca w recepcji jednego z hoteli w St. Petersburgu. Rodzina Joanny od 30 lat mieszka na Florydzie, gdzie prowadzi sklep alkoholowy. "Obama narobił w państwie ogromnych długów - wyjaśnia Joanna. - To nie do pomyślenia w gospodarstwie domowym albo w biznesie".

W 2008 roku Obama pokonał na Florydzie Republikanina Johna McCaina stosunkiem 51 proc. do 48,2 proc. głosów.

Z Tampy na Florydzie Inga Czerny (PAP)

icz/ dmi/ mc/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)