Dowódca wielonarodowych wojsk w Iraku, amerykański generał George Casey dostrzega możliwość stopniowej redukcji tych wojsk, ale podkreśla, że zależy to od gotowości bojowej sił irackich i stabilizacji nowego rządu w Bagdadzie.
"O ile irackie siły bezpieczeństwa będą nadal czynić postępy i w miarę jak rząd jedności narodowej będzie posuwał kraj naprzód, myślę, że będziemy wtedy w stanie stopniowo zmniejszać liczebność sił koalicyjnych w najbliższych miesiącach i w przyszłym roku" - powiedział Casey w niedzielę w wywiadzie dla telewizji CBS News.
Generał, który tego dnia wystąpił także w telewizji Fox News, nie chciał jednak ujawnić co będzie zalecał prezydentowi George'owi W. Bushowi na naradzie na temat strategii w Iraku, która odbędzie się w poniedziałek w Camp David.
Zapytany w telewizji Fox News czy może prezydentowi radzić zwiększenie liczby wojsk, Casey odpowiedział wymijająco, ale nie wykluczył takiej ewentualności.
"Obecnie nie planujemy tego, ale jest to możliwe. Ja stale oceniam sytuację i jeśli uważam, że potrzebuję więcej (wojsk), poproszę o więcej. Jeśli będę potrzebował mniej, powiem prezydentowi, że potrzebuje mniej" - oświadczył generał.
Bush zawsze powtarza, że decyzje o liczebności wojsk w Iraku zawsze podejmuje na podstawie opinii dowódców na froncie.
Generał Casey powiedział też, że "nie jest zaskoczeniem" najnowsze oświadczenie Al-Kaidy w Iraku, która ogłosiła, iż mimo śmierci swego dowódcy Abu Musaba az-Zarkawiego, będzie nadal prowadzić ataki przeciwko wojskom USA.
"Traktujemy to oświadczenie poważnie, ale nie przyszło ono nieoczekiwanie. Ta siatka nadal jest zdolna do ataków terrorystycznych" - powiedział generał.
Tomasz Zalewski (PAP)
tzal/ ap/