Protestancki kaznodzieja prowadzący kampanię przeciw islamowi ostro potępił plany budowy meczetu w pobliżu miejsca ataku terrorystycznego 11 września w Nowym Jorku, którego 9. rocznica przypada w sobotę.
Bill Keller, który głosi ewangelię w radiu, TV i w internecie, w niedzielę przemawiał w hotelu Marriott na dolnym Manhattanie w pobliżu planowanej lokalizacji meczetu.
Powiedział, że muzułmanie głoszą "kłamstwa islamu", i oznajmił, że zamierza założyć koło Strefy Zero - gdzie samoloty islamskich terrorystów uderzyły w wieżowce WTC - centrum chrześcijańskie.
Oświadczył, że będzie to przeciwwaga dla meczetu, który - jego zdaniem - ma być pomnikiem "wielkiego muzułmańskiego sukcesu militarnego", jakim był atak 11 września. W jego wyniku zginęło w Nowym Jorku prawie 2800 ludzi.
Keller jest najbardziej znany z internetu, gdzie publikuje swoje kazania, w których przekonuje, że islam to religia głosząca nienawiść i przemoc. Pochodzi z Florydy i kiedyś - jak sam ujawnił w swoim portalu internetowym - odsiedział karę więzienia za nielegalne transakcje giełdowe (insider trading).
Kontrowersyjny meczet ma być częścią ośrodka islamskiego planowanego przez Cordoba Initiative, grupę działaczy muzułmańskich i przedstawicieli innych religii pod kierownictwem imama Abdula Raufa. Głoszą oni tolerancję i dialog międzywyznaniowy.
Mimo to przeważająca większość mieszkańców Nowego Jorku - a także całej populacji USA - jest przeciwna budowie tego ośrodka. Argumentuje się, że jego lokalizacja obraża pamięć ofiar 11 września.
W USA nasiliły się ostatnio nastroje antymuzułmańskie. W niektórych miastach podniosły się protesty przeciw budowie meczetów, a na Florydzie pastor Terry Jones zapowiedział, że rocznicę 11 września uczci spaleniem Koranu.
Tomasz Zalewski (PAP)
tzal/ mc/