Sześć osób z radykalnej grupy pacyfistycznej Catholic Schoolgirls for Peace (Katolickie Uczennice na Rzecz Pokoju) protestowało przeciw wojnie w Iraku podczas mszy odprawianej w Wielkanoc przez arcybiskupa Chicago kardynała Francisa George'a.
Kardynał George potwierdził w poniedziałek antywojenne stanowisko hierarchii, ale powiedział, że msza wielkanocna nie jest odpowiednim miejscem do protestowania.
W czasie niedzielnej mszy w katedrze w Chicago demonstranci - czterech mężczyzn i dwie kobiety - wstali i zaczęli wykrzykiwać antywojenne hasła w czasie wygłaszania homilii przez kardynała.
Kiedy służby porządkowe w katedrze próbowały ich usunąć, protestujący oblali siebie i innych ludzi w świątyni czerwonym płynem mającym imitować krew. Wierni w katedrze przyjęli protest z dezaprobatą - rozległo się buczenie, a niektórzy głośno krytykowali demonstrantów.
Całą szóstkę aresztowano. Postawiono im zarzuty wandalizmu i napaści na parafian przez oblanie ich płynem.
Antywojenna organizacja ogłosiła potem oświadczenie, w którym wyjaśniła, że wybrała katedrę jako miejsce protestu ze względu na obecność tam wielu ludzi, w tym kardynała George'a i przedstawicieli mediów. W mszy uczestniczyło około 600 osób.
Kościół katolicki jest przeciwny wojnie, ale demonstranci mają pretensje do kardynała Chicago, że niedawno spotkał się z prezydentem George'em Bushem i nie domagał się na tym spotkaniu natychmiastowego wycofania wojsk amerykańskich z Iraku.
W zeszłym tygodniu minęła 5. rocznica inwazji na Irak. W wojnie zginęło już ponad 4000 żołnierzy amerykańskich i nieznana bliżej liczba Irakijczyków - najczęstsze szacunki mówią o 60-80 tysiącach.
Tomasz Zalewski (PAP)
tzal/ mc/