*Blogerka, dziennikarka i jedna z najbardziej znanych dysydentek z Kuby Yoani Sanchez spotkała się w poniedziałek w Miami z kubańskimi emigrantami. W obecności licznie zgromadzonych osób apelowała do Kubańczyków o jedność i solidarność z rodakami na wyspie. *
Sanchez powitały oklaski ponad tysiąca zgromadzonych osób; owacji na stojąco towarzyszyły okrzyki "Wolność! Wolność!". Następnie otrzymała symboliczne klucze do miasta.
W przygotowanym wystąpieniu dziennikarka wyraziła solidarność z liczną społecznością kubańskich uchodźców w USA, którzy opuścili swój kraj od czasu dojścia Fidela Castro do władzy w 1959 roku. Winą za podzielenie kraju i jego mieszkańców obarczyła właśnie kubańskie władze, po czym zaapelowała o jedność między Kubańczykami w kraju i poza jego granicami.
"Jestem tu właśnie po to, żeby nikt nas nie mógł rozdzielić. Bez was przebywających tu, na uchodźstwie, nasz kraj byłby niepełny" - mówiła.
Ponowiła też krytykę embarga handlowego nałożonego przez USA na Kubę, przekonując, że reżimowi w Hawanie służy on jako wygodne usprawiedliwienie dla trudnych warunków życia na wyspie.
Sanchez pozostanie w Miami przez kilka dni. W tym czasie będzie występować publicznie na miejscowych uczelniach, a także spotka się ze swoją siostrą i jej rodziną. W czwartek uda się do Peru, a stamtąd do Europy, gdzie odwiedzi m.in. Niemcy i Polskę.
Yoani Maria Sanchez Cordero, której przez lata władze w Hawanie odmawiały prawa wyjazdu z kraju ze względu na jej krytyczną oceny sytuacji na Kubie, skorzystała z szansy na wyjazd po rozluźnieniu przez rząd przepisów migracyjnych w styczniu. Blogerka wyruszyła w 80-dniową podróż po kilku krajach Ameryki i Europy.
Sanchez zdobyła sławę dzięki blogowi "Generacion Y", w którym opisuje trudną rzeczywistość życia na wyspie oraz informuje o przypadkach łamania praw człowieka i wolności prasy. Za swą pracę i odwagę była wielokrotnie nagradzana.(PAP)
akl/
13520465 arch.