Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

USA: Mieszane, ale na ogół pozytywne oceny ekipy Obamy ds. bezpieczeństwa

0
Podziel się:

Komentarze na temat nominacji prezydenta-
elekta Baracka Obamy na kluczowe stanowiska ds. polityki
zagranicznej i obronnej różnią się w zależności od
politycznych sympatii ich autorów, choć zdecydowanie przeważają
oceny pozytywne.

Komentarze na temat nominacji prezydenta- elekta Baracka Obamy na kluczowe stanowiska ds. polityki zagranicznej i obronnej różnią się w zależności od politycznych sympatii ich autorów, choć zdecydowanie przeważają oceny pozytywne.

Podkreśla się, że Obama, w czasie kampanii wyborczej krytykowany przez republikańską prawicę za zapowiedzi dialogu z przywódcami państw "bandyckich" i szybkiego wycofania wojsk z Iraku, dobrał sobie ekipę centrystów i pragmatyków, uważanych w Partii Demokratycznej za "jastrzębi" w polityce zagranicznej.

Jak pisze wtorkowy "New York Times", wybór emerytowanego generała Jamesa Jonesa na prezydenckiego doradcę ds. bezpieczeństwa narodowego oraz pozostawienie Roberta Gatesa na stanowisku ministra obrony "powinny ułatwić na początku stosunki Obamy z Pentagonem".

Dziennik przypomina, że "dowódcy wojsk wolą zwykle prezydentów republikańskich i nie ufają takim, którzy nie mają za sobą służby wojskowej", jak w przeszłości prezydent Clinton, a obecnie Obama.

Gates, dyrektor CIA za prezydentury George'a H.W.Busha (ojca obecnego prezydenta), uchodzi za jastrzębia w polityce wobec Rosji. Jako szef Pentagonu w administracji prezydenta George'a W. Busha popierał budowę bazy obrony antyrakietowej ("tarczy") w Polsce i Czechach.

"Gates, Hillary Clinton (nominowana na sekretarza stanu - PAP) i generał Jones kwestionowali sens podawania przez Obamę harmonogramu wycofania wojsk z Iraku w ciągu 16 miesięcy i podkreślali potrzebę zakończenia wojny bez wywołania znowu fali przemocy w tym kraju" - przypomina w artykule redakcyjnym "Washington Post".

W tekście zatytułowanym "Zespół centrystów" gazeta zauważa jednak, że "Obama wydaje się zmieniać kurs, zbliżając się ku ich poglądom", gdyż ogłaszając nominacje powiedział: "Głównym priorytetem jest upewnić się, żeby nasze wojska pozostały bezpieczne w tej przejściowej fazie i żeby naród iracki miał rząd, który przejmie coraz większą odpowiedzialność za jego bezpieczeństwo".

W artykule wyraża się przekonanie, że "ekipa Obamy będzie na niego naciskała, aby był elastyczny" w sprawie Iraku, i podkreśla się, że mimo wszelkich różnic wszyscy jej członkowie "mają ze sobą bardzo wiele wspólnego".

"Nominaci mają podobne poglądy, w jaki sposób prowadzić obie wojny (w Iraku i Afganistanie - PAP), i w odniesieniu do mnóstwa innych wyzwań stojących przed nową administracją. Zarówno Gates, jak i Clinton popierali zwiększenie środków na dyplomację i +budowanie społeczeństw+ (w niestabilnych krajach ogarniętych anarchią - PAP)" - pisze "Washington Post".

Bardziej sceptycznie ocenia zespół Obamy konserwatywny "Wall Street Journal". Nowojorski dziennik wątpi przede wszystkim, czy Hillary Clinton, główna rywalka prezydenta-elekta do demokratycznej nominacji prezydenckiej, okaże się lojalnym i harmonijnie współpracującym członkiem jego gabinetu.

"Wybierając panią Clinton, Obama wynajął kogoś, kogo nie może łatwo zwolnić. Jest to zwykle błąd, jak przekonał się o tym prezydent Bush z Colinem Powellem (sekretarzem stanu w pierwszej kadencji, który sprzeciwiał się inwazji na Irak - PAP). Jeżeli Obama spróbuje Clinton zdymisjonować, przeciwstawi się całemu otoczeniu Clintonów, które będzie pracować nad upiększaniem jej wizerunku przez przecieki do mediów, kosztem prezydenta (...)" - pisze "WSJ". (PAP)

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)