Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

USA: Na Wall Street małe zmiany

0
Podziel się:

Piątkowa sesja na Wall Street zakończyła się bez większych zmian, chociaż
początkowo akcje zyskiwały w reakcji na słowa ustępującego szefa Fed Bena Bernanke, który po raz
kolejny zapewnił, że Fed utrzyma przez długi czas stopy procentowe na rekordowo niskim poziomie.

Piątkowa sesja na Wall Street zakończyła się bez większych zmian, chociaż początkowo akcje zyskiwały w reakcji na słowa ustępującego szefa Fed Bena Bernanke, który po raz kolejny zapewnił, że Fed utrzyma przez długi czas stopy procentowe na rekordowo niskim poziomie.

Na zamknięciu Dow Jones Industrial zyskał 28,64 pkt. (0,17 proc.) do 16.469,99 pkt.

S&P 500 zniżkował o 0,62 pkt. (0,03 proc.) i wyniósł 1.831,36 pkt.

Nasdaq Composite stracił 11,16 pkt. (0,27 proc.) i obniżył się do 4.131,91 pkt.

Bernanke zapewnił, że łagodna polityka monetarna będzie utrzymywana tak długo, jak będzie to konieczne.

W grudniu Fed ograniczył o 10 mld zł miesięcznie wielkość skupowanych z rynku aktywów, ale jednocześnie zapewnił, że nie odejdzie jeszcze przez długi czas od polityki niskich stóp procentowych. W piątek prezes Bernanke podtrzymał to stanowisko.

Słowa Bernanke przez chwilę poprawiły nieco notowania, jednak trudno mówić o świetnych nastrojach na rynku. Indeksy spadały mocno w czwartek podczas pierwszej sesji w nowym roku.

Obserwatorzy wskazują, że do sprzedaży akcji mogły skłaniać inwestorów obawy o negatywny wpływ na amerykańską gospodarkę złej pogody panującej w Stanach Zjednoczonych - z powodu zimowych wichrów i burz śniegowych zagrożona jest część terytorium kraju zamieszkana przez ok. 100 milionów ludzi. Należy oczekiwać zamieci śnieżnej m.in. w rejonie Nowego Jorku.

Słabe dane napłynęły w piątek z Chin. Indeks PMI, określający koniunkturę w sektorze usług tego kraju, wyniósł w grudniu 2013 roku 54,6 pkt. wobec 56,0 pkt. na koniec poprzedniego miesiąca.

Analitycy coraz częściej wskazują, że po 2013 roku, gdy rynki patrzyły głównie na działania Fed, w 2014 roku dużo większe znaczenie mieć będą wyniki spółek oraz dane fundamentalne. Rynki bowiem pogodziły się już ze stopniowym wygaszaniem polityki skupu obligacji przez Fed.

"W dalszym ciągu uważam, że będziemy mieli wzrosty na rynkach akcji. 2014 rok będzie jednak prawdopodobnie rokiem zmiany, bardziej nastawionym na poprawę wyników przez spółki niż na politykę zwiększania płynności przez Fed" - uważa Terry Sandven, główny strateg akcji z US Bank Wealth Management.

"Podstawowym pytaniem, które będzie się pojawiało wraz ze zbliżaniem się sezonu publikacji wyników kwartalnych, jest to, czy rosnący PKB w czwartym kwartale pociągnął ze sobą wzrost zysków amerykańskich przedsiębiorstw" - dodał Ron Florance, zastępca szefa działu inwestycji z Wells Fargo Private Bank.

Guru rynkowy Jeremy Siegel, profesor finansów w Wharton, ocenia, że indeksy giełdowe w USA powinny w tym roku dalej rosnąć w reakcji na mocne wyniki finansowe firm i wzrost w gospodarce, a DJIA może dojść do poziomu 21.600 pkt.

Siegel uważa, że realna wartość rynkowa Dow Jones Industrial Average wynosi 18.000 pkt. ale dodaje, że rynek byka nie zatrzymuje się na realnej wartości rynkowej.

"Rynek byka ciągnie za sobą zwyżkę o 10-20 proc. powyżej realnej wartości rynkowej. Nie mówię, że stanie się to w tym roku. Mówię tylko, że to oczywiście może się zdarzyć" - wskazuje Siegel.

Wzrost DJIA o 20 proc. powyżej realnej wartości rynkowej daje 21.600 pkt.

Ze spółek rosły akcje Hertz Global Holdings po nieoficjalnych informacjach, że pakiet 30-40 mln akcji tej spółki kupił znany inwestor giełdowy Carl Icahn.

Słabsze od oczekiwań dane o sprzedaży samochodów w USA w grudniu przedstawiły w piątek: Ford Motor, General Motors, Toyota Motor oraz Chrysler Group.

Zniżkował Sprint, gdyż analitycy Stifel Nicolaus obniżyli rekomendację dla akcji spółki do "sprzedaj" z "trzymaj".

Rosły akcje Fire Eye po informacji, że spółka przejęła Mandiant w transakcji wartej 1,05 mld dolarów. (PAP)

pr/ jm/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)