Pierwsza w tym tygodniu sesja na Wall Street przebiegała pod znakiem spadków, a do pogorszenia nastrojów przyczynił się negatywny m.in. dla amerykańskiej gospodarki raport agencji ratingowej Moody's. Najnowsze plany Demokratów dotyczące zwiększenia regulacji sektora finansowego zaszkodziły notowaniom banków. Jednak w końcówce notowań część indeksów wyszła na plus.
Na zamknięciu Dow Jones Industrial wzrósł o 0,16 proc. do 10.642,15 pkt.
Nasdaq Comp. zniżkował o 0,23 proc., do 2.362,21 pkt.
Indeks S&P 500 wzrósł o 0,05 proc. i wyniósł na koniec dnia 1.150,51 pkt.
Nastroje na światowych rynkach popsuł w poniedziałek najnowszy raport agencji ratingowej Moody's, w którym agencja poinformowała, ze ratingi kredytowe USA, Niemiec i innych dużych gospodarek mogą znaleźć się pod presją, jeśli ożywienie w globalnej gospodarce przyhamuje.
Ostrzeżenia ze strony agencji Moody's spowodowały umocnienie się kursu dolara wobec głównych walut, a tym samym spadały ceny surowców. Dlatego wśród najmocniej tracących firm znalazły się takie koncerny paliwowe, jak Chevron i ExxonMobil.
Traciły na wartości banki, gdyż demokratyczny przewodniczący Komisji Bankowej Senatu Christopher Dodd zgłosił projekt ustawy o zwiększeniu regulacji sektora finansowego. Idzie on dalej niż wcześniejsze propozycje regulacji banków.
Demokraci liczą, że zaostrzenie regulacji niepopularnego sektora bankowego, odpowiedzialnego za kryzys finansowy z jesieni 2008 r., który wpędził USA w głęboką recesję, wzmocni ich wiarygodność, jako obrońców interesów zwykłych Amerykanów. Wzywał do tego wielokrotnie prezydent Barack Obama.
Plan reformy przewiduje powołanie w Rezerwie Federalnej (Fed) specjalnego wydziału ochrony konsumentów, który wyznaczałby reguły rządzące oferowaniem im produktów finansowych, takich jak kredyty hipoteczne i karty kredytowe.
Mocno drożały w poniedziałek akcje AIG, gdyż Fairholm Capital Management kupił znaczące udziały w tej firmie.
Prawie 3 proc. rosły akcje Wal-Mart po tym, jak analitycy Citigroup podwyższyli dla nich rekomendację do "kupuj" z "trzymaj".
Drożały akcje Pepsi, gdyż spółka zapowiedziała skupienie z rynku własnych akcji o wartości 15 mld USD.
Ponad 10 proc. zyskiwały papiery Phillips-Van Heusen, gdyż ta spółka poinformowała o prowadzeniu zaawansowanych rozmów na temat przejęcia za 3 mld USD producenta odzieży, firmy Tommy Hilfinger.
Fed podał w poniedziałek, że produkcja przemysłowa w USA w lutym 2010 r. wzrosła o 0,1 proc., wobec wzrostu o 0,9 proc. w styczniu. Analitycy oczekiwali, że w lutym produkcja przemysłowa będzie pozostawała bez zmian.
Wykorzystanie mocy produkcyjnych amerykańskich firm wyniosło w lutym 72,7 proc., wobec 72,5 proc. w poprzednim miesiącu po korekcie. Analitycy oczekiwali w lutym wyniku 72,5 proc.
Z kolei nowojorski oddział Fed poinformował, że indeks aktywności wytwórczej w stanie Nowy Jork spadł w marcu do 22,86 pkt z 24,91 pkt w poprzednim miesiącu. Wynik ten jednak okazał się lepszy od oczekiwań, które zakładały spadek indeksu do poziomu 22 punktów. (PAP)
pr/ fit/