Przewodniczący Kolegium Szefów Sztabów USA admirał Michael Mullen oświadczył w środę, że Pentagon jest zaniepokojony powstawaniem baz terrorystów w Somalii i Jemenie.
"Jestem niezmiernie zaniepokojony" - powiedział Mullen na konferencji prasowej. "Sądzę, że zarówno my, jak i wspólnota międzynarodowa powinniśmy zrobić wszystko co w naszej mocy, by zapobiec powstawaniu kolejnych siedlisk terrorystów" - dodał. Mullen wykluczył jednak możliwość zbrojnej interwencji USA.
W Somalii od 1991 roku trwa wojna domowa. Popierany przez Zachód tamtejszy rząd tymczasowy walczy z islamskimi rebeliantami. Siły rządowe poparła Etiopia, która wysłała do Somalii swoje wojska, ale do końca roku ma je wycofać.
Rebelia islamistów nasila się i rozlewa po kraju.
Jemen, leżący na południu Półwyspu Arabskiego, jest również ostatnio wstrząsany serią zamachów przypisywanych Al-Kaidzie.
17 września Al-Kaida zorganizowała zamach na ambasadę USA w Sanie, w którym zginęło 19 osób. Był to drugi atak na tę placówkę w ciągu sześciu miesięcy. (PAP)
fit/ mc/
4665
4665