Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

USA: Po Iowa: Batalia o nominację prezydencką w GOP może potrwać

0
Podziel się:

#
dochodzi informacja o rezygnacji Bachmann; dalsze komentarze
#

# dochodzi informacja o rezygnacji Bachmann; dalsze komentarze #

04.01. Waszyngton (PAP) - Remisowy wynik wtorkowych prawyborów republikańskich w Iowa ocenia się jako umiarkowany sukces uważanego za faworyta GOP do nominacji prezydenckiej Mitta Romneya. Walka o nominację jest wciąż daleka od rozstrzygnięcia. W środę wycofała się z niej Michele Bachmann.

Walka o nominację będzie długa - przewidują analitycy w mediach amerykańskich. Zwracają uwagę, że Romney, były gubernator Massachusetts, zdobył w Iowa tylko 25 procent głosów - mniej więcej tyle samo, ile od wielu miesięcy otrzymuje w sondażach. Potwierdza to, że republikańscy wyborcy nie darzą go zaufaniem. Nie lubi go prawica w GOP związana z populistyczną Tea Party.

"Skromny odsetek głosów dla Romneya podkreśla brak entuzjazmu wśród Republikanów dla tego kandydata" - pisze środowy "Washington Post". Dziennik przypomina, że były gubernator zdobył w Iowa tyle samo głosów co w prawyborach w 2008 r. - które ostatecznie przegrał z senatorem Johnem McCainem.

We wtorek Romney otrzymał zaledwie o kilka głosów więcej niż były senator z Pensylwanii Rick Santorum. Obaj zdobyli ich po 25 procent, a na trzecim miejscu uplasował się przywódca libertarianów i izolacjonistów w GOP, kongresman Ron Paul.

"Remisowy rezultat rozgrywki między Romneyem a Santorum, z Paulem blisko na trzeciej pozycji, gwarantuje, że rywalizacja w prawyborach będzie toczyła się jeszcze przez dalsze tygodnie lub miesiące" - pisze w środę "New York Times".

Komentatorzy podkreślają też jednak, że kandydaci uchodzący do niedawna za najgroźniejszych rywali Romneya do nominacji nie dostali się do pierwszej trójki, co wzmacnia jego pozycję.

Były przewodniczący Izby Reprezentantów Newt Gingrich zdobył tylko 13 procent głosów, gubernator Teksasu Rick Perry 10 procent, a niedawna idolka prawicowo-populistycznej Tea Party, kongresmanka Michele Bachmann zaledwie 6 procent.

Bachmann ogłosiła w środę rano (czasu USA), że wycofuje się z wyścigu do nominacji.

Santorum, mimo sukcesu w Iowa, nie jest uważany za polityka zdolnego do ostatecznego pokonania Romneya. Wtorkowy wynik zawdzięcza poparciu silnych w tym stanie konserwatystów religijnych, którym podoba się jego nacisk na potrzebę zakazu aborcji i wzmocnienia tradycyjnej rodziny. W czasie kampanii w Iowa odwiedził wszystkie 99 hrabstw - najwięcej ze wszystkich kandydatów. Santorum proponuje poza tym agresywną politykę zagraniczną, czym zjednał sobie frakcję jastrzębi w GOP.

Poza Iowa Santorum nie ma jednak silnej organizacji i zebrał wielokrotnie mniej funduszy na kampanię niż Romney. Partyjny establishment nie będzie go popierał, gdyż były senator uchodzi za polityka "monotematycznego" - mówi niemal wyłącznie o religii i wartościach rodzinnych - który nie ma szans na przyciągnięcie wyborców umiarkowanych i niezależnych w wyborach prezydenckich.

Obóz Romneya nie kryje radości z wyniku w Iowa - nie pojawił się tam bowiem żaden jego nowy groźny rywal, a poprzedni (Gingrich, Perry) nie zyskali nowych wyborców.

Za jedynego poważnego rywala Romneya uchodził poprzednio tylko Gingrich. Stał się on jednak obiektem skutecznej kampanii ataków personalnych ze strony popierającego Romneya republikańskiego establishmentu.

Obserwatorzy zwracają też uwagę, że frekwencja w głosowaniu w Iowa była tylko nieznacznie mniejsza niż w poprzednich prawyborach prezydenckich, cztery lata temu. Tymczasem Republikanie liczyli na dużo większą, twierdząc, że partia jest "pełna energii" i zmobilizowana do walki z Barackiem Obamą.

Z Waszyngtonu Tomasz Zalewski (PAP)

tzal/ mc/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)