Wysoki rangą syryjski dyplomata w USA ogłosił w środę w radiu NPR, że ustępuje ze stanowiska. Wyjaśnił, że powodem tej decyzji jest zeszłotygodniowa masakra ludności cywilnej w syryjskiej Huli, gdzie zginęło ponad 100 osób.
"W którymś momencie milczenie lub bezczynność stają się etycznie i moralnie niedopuszczalne" - powiedział honorowy konsul generalny Syrii w Kalifornii Hazim Szehabi.
"Niedawne okrutna masakra, do której doszło w Huli, była w moim przypadku punktem zwrotnym i momentem, w którym nie można już było usprawiedliwiać milczenia lub tego, że jest się (...) postrzeganym jako osoba mająca powiązania z syryjskim rządem" - dodał dyplomata.
Jak poinformował przedstawiciel ONZ ds. praw człowieka, większość zabitych w Huli, na zachodzie Syrii, to ofiary zbiorowych egzekucji przeprowadzonych przez prorządowe milicje Szabiha. Masakrę potępiła Rada Bezpieczeństwa ONZ.
Rada Praw Człowieka ONZ zbada w piątek na specjalnej sesji w Genewie wydarzenia w Huli.
Według Syryjskiego Obserwatorium Praw Człowieka w wyniku trwającego od marca 2011 roku konfliktu zbrojnego między przeciwnikami reżimu prezydenta Baszara el-Asada a siłami rządowymi zginęło już ponad 13 tys. osób, w tym ok. 1800 od czasu wejścia w życie rozejmu 12 kwietnia.(PAP)
jhp/
11524728 arch.