Rząd Stanów Zjednoczonych podwyższa o 10 procent opłaty wymagane od obcokrajowców starających się o rozmaite dokumenty imigracyjne. Nie podrożeje tylko paszport USA.
Jak powiedział Alejandro Mayorkas, dyrektor Służb Obywatelstwa i Imigracji (CIS), federalnej agencji zajmującej się rozpatrywaniem wniosków o stały pobyt i obywatelstwo w USA, podwyżka jest konieczna z powodu trudności budżetowych państwa.
Opłaty za tzw. zieloną kartę, czyli dokument uprawniający do stałego pobytu w USA, wzrosną z 930 do 985 dolarów. Opłaty wymagane przy podaniach o pozwolenie na pracę podwyższa się z 340 do 380 dolarów. Za pobranie odcisków palców, wymaganych w rozmaitych biometrycznych dokumentach imigracyjnych, będzie się teraz płacić 85 dolarów, zamiast poprzednich 80.
Wprowadza się również nową opłatę - 6230 dolarów - którą będzie się ściągać od cudzoziemców proponujących zainwestowanie w USA co najmniej 500 000 dolarów w firmy zatrudniające Amerykanów.
Nowe opłaty mają być jeszcze przedmiotem otwartej dyskusji przez najbliższe 45 dni. Wejdą w życie za kilka miesięcy, do 1 października br.
Zgodnie z obietnicą administracji prezydenta Baracka Obamy, władze nie podnoszą natomiast opłat uiszczanych przy otrzymywaniu obywatelstwa amerykańskiego, które wynoszą obecnie 595 dolarów.
Zostały one podniesione do tej kwoty w 2007 r. aż o 69 procent. Od tego czasu liczba podań o obywatelstwo znacznie spadła. Działacze organizacji na rzecz zwiększenia imigracji w USA uważają, że przyczyną tego była wysoka podwyżka.
Tomasz Zalewski (PAP)
tzal/ mc/