Ogromny pałac w śródziemnomorskim stylu wygląda na murowany, ale to złudzenie - pod białym tynkiem jest drewno. Przed posesją przy Hollyridge Drive na hollywoodzkim wzgórzu stoi długa biała limuzyna jak z lat 30., wznoszą się cyprysy - i biało-czerwona flaga.
Jesteśmy w rezydencji Yoli Czaderskiej-Hayek, pierwszej i jedynej polskiej członkini stowarzyszenia korespondentów zagranicznych w Hollywood, które przyznaje doroczne filmowe nagrody Złotych Globów. W fabryce snów Yola zna wszystkich.
Dom, jak opowiada Yola, zbudował w 1918 r. aktor Lou Telegen; był prezentem dla jego żony, śpiewaczki Geraldine Ferrar. Kiedy wyjeżdżał, ona romansowała z Rudolfem Valentino. Wielki uwodziciel też umiał być hojny - podarował kochance dywan. Kiedy Telegen dowiedział się o wszystkim, odebrał sobie życie - na scenie, grając Hamleta.
Dywan od Valentino do dziś pokrywa podłogę salonu na parterze z kominkiem, antykami i świecami jak w Wersalu. Równie obszerna jest sypialnia na piętrze, gdzie na królewskim łożu z baldachimem - jak mówi Yola - kładą się na próbę wszyscy jej goście.
Ich zdjęcia wiszą na ścianach rezydencji. Cała historia filmu: Gregory Peck, Kirk Douglas, Liz Taylor, Al Pacino, Nicolas Cage, Tom Cruise. Mistrzowie reżyserii: George Cukor, Steven Spielberg, Martin Scorsese, Woody Allen. Wszyscy w objęciach z Yolą. Brakuje tylko Marlona Brando, który nie lubił Hollywoodu.
"Już jako dziecko mówiłam, że będę mieszkała w Hollywood i wyjdę za mąż za księcia" - mówi Yola.
I spełniło się. Po polonistyce na UJ Jola Czaderska prowadziła programy kulturalne w Krakowskiem. Ed, pilot American Airlines, a wcześniej amerykańskich sił powietrznych, mieszkał w Kalifornii w domu amerykańskich Polaków. Pewnego dnia przyjechał do Krakowa. Z Jolą poznała go pani Helenka, która zaanonsowała ją Edowi jako "najpiękniejszą dziewczynę w Polsce".
"Powiedziałam, że nie chcę żadnego Amerykanina. Miałam 23 lata, byłam zaręczona. Ale zakochaliśmy się w sobie. Ed pisał do mnie listy po angielsku, którego wtedy nie znałam. Profesorka, którą prosiłam o tłumaczenie, odpowiedziała, że nie będzie tłumaczyć pornografii. Bo to były bardzo gorące listy..." - opowiada Yola.
Ed się oświadczył, ale Yola powiedziała, że muszą najpierw razem zamieszkać. Próba udała się, zaręczyny zostały przyjęte. Zażądała ślubu w Las Vegas, więc ślub tam się odbył. Chciała mieszkać w Hollywood - i zamieszkali w domu, który Ed kupił w prezencie ślubnym.
Pierwszą gwiazdą, którą poznała, była aktorka polskiego pochodzenia Stefanie Powers. Yola zaczęła pisać do "Ekranu", potem do innych pism. W PRL zyskała sławę jako "polska dama w Hollywood". Znalazła się na 17 okładkach, napisano o niej ponad 100 artykułów. Została członkinią stowarzyszenia zagranicznych korespondentów.
"Przynależność do niego to styl życia i ciężka praca. Trzeba odbyć trzysta konferencji prasowych. Musimy obejrzeć wszystkie filmy, spotykać się z gwiazdami" - mówi Yola. Nie przeszkadza jej to, bo - jak mówi - jest pracoholiczką.
Co pamięta najbardziej? Chyba wywiad z Laurence'em Olivierem, który w 1985 r. miał dokonać prezentacji filmów nominowanych do Oscara w kategorii najlepszej produkcji roku.
"Przychodzę do jego pokoju z Edem, a on mówi: słuchaj dziecko, tu jest tylko jeden fotel, a ja nie chcę, żebyś stała. Może usiądziesz mi na kolanach. Więc usiadłam, i tak rozmawialiśmy" - mówi Yola.
Polska dama w Hollywood z nostalgią wspomina czasy, gdy na uroczystościach rozdawania złotych statuetek było więcej, hm...luzu.
"Przed 11 września 2011 roku do teatru Kodak wchodziło się swobodnie, a teraz jest straszny stres. Na budynkach wokół teatru i czerwonego dywanu, po którym wchodzą gwiazdy, siedzą snajperzy" - mówi.
Czaderska-Hayek krytykuje zmiany w sposobie przyznawania Oscarów.
"Kategorię najlepszej produkcji roku należy podzielić tak, aby osobno nagradzać komedie, a osobno dramaty. Przecież grać komedie jest trudniej niż tragedie" - zauważa.
Według niej Hollywood przeżywa trudne czasy - dochody kin spadają, bo coraz więcej ludzi ogląda filmy w domu na DVD. Dokłada się do tego kryzys w mocno zadłużonej Kalifornii. Spadły ceny nieruchomości. Wartość domu przy Hollyridge Drive spadła z 12 do 6 mln dolarów.
Z Los Angeles Tomasz Zalewski (PAP)
tzal/ awl/ ro/