Przedstawiciele władz w Waszyngtonie oraz przebywający w Pradze prezydent USA Barack Obama potępili próbę rakietową przeprowadzoną tego dnia przez Koreę Północną.
Przywódca USA powiedział, że jego kraj kontaktuje się z sojusznikami w sprawie północnokoreańskiej próby. Podkreślił, że działania Phenianu wymagają reakcji Rady Bezpieczeństwa ONZ.
"Wzywam Koreę Północną, by przestrzegała swoich zobowiązań do zarzucenia wszelkich programów rozwoju broni jądrowej" - dodał amerykański prezydent, wypowiadając się krótko przed przemówieniem, które wygłosi na Placu Hradczańskim w Pradze.
Obama podkreślił, że w niedzielę został obudzony wiadomościami o przeprowadzonej przez Phenian próbie.
Amerykański prezydent zaznaczył, że program rakietowy Korei Północnej jest zagrożeniem dla krajów położonych w jej sąsiedztwie, jak i oddalonych od niej.
Barack Obama wezwał też do współpracy w ramach rozmów sześciostronnych - negocjacji, jakie z Koreą Północną prowadzą światowe mocarstwa w sprawie jej programu jądrowego.
Próba "zaszkodziła" nie tylko Korei Południowej i Japonii, lecz także Chinom i Rosji - oznajmiono w Waszyngtonie.
Biały Dom zapowiedział, że podejmie wszelkie niezbędne kroki w wypadku, gdyby próba zagroziła bezpieczeństwu USA. Przedstawiciel administracji USA podkreślił, że działania Korei Północnej potwierdzają konieczność prac nad obroną przeciwrakietową.
Korea Północna - jak przekazały USA, Japonia i Korea Południowa - przeprowadziła w niedzielę próbę rakiety Taepodong-2, która może służyć zarówno do wprowadzania satelitów na orbitę, jak i do przenoszenia nuklearnych głowic bojowych.
Phenian potwierdził ze swej strony jedynie, że umieścił na orbicie okołoziemskiej doświadczalnego satelitę. Jednak w przeszłości Korea Płn. przeprowadzała próby z rakietami dalekiego zasięgu, przedstawiając je właśnie jako wprowadzanie satelitów na orbitę. (PAP)