Członkowie "rady wojennej" ekipy prezydenta USA Baracka Obamy drugi dzień z rzędu składali w czwartek wyjaśnienia w Senacie w sprawie nowej strategii wojny w Afganistanie, ogłoszonej przez prezydenta.
Najwyższy rangą Republikanin w senackiej Komisji Spraw Zagranicznych, senator Richard Lugar, wyraził wątpliwości, czy plan Obamy przewiduje skuteczny sposób zlikwidowania baz Al-Kaidy i talibów w Pakistanie przy granicy afgańskiej.
Lugar, jeden z największych autorytetów w Kongresie w sprawach polityki międzynarodowej, przypomniał, że w Afganistanie pozostało niewielu terrorystów Al-Kaidy, natomiast większość przywódców tej siatki ukrywa się w Pakistanie.
"Nie jest jasne, jak zwiększenie sił w Afganistanie ma się do kwestii bezpiecznych kryjówek Al-Kaidy i talibów w Pakistanie. Jeśli te kryjówki przetrwają, jakakolwiek strategia w Afganistanie będzie niekompletna" - powiedział senator.
Zeznający przed komisją przewodniczący Kolegium Połączonych Sztabów admirał Mike Mullen odpowiedział mu, że Pakistan "był kluczowym elementem" opracowywania strategii rządu.
"Spędziliśmy mnóstwo czasu dyskutując o Pakistanie" - oświadczył i dodał, że administracja doskonale rozumie, iż musi "współpracować na dłuższą metę" z rządem pakistańskim.
Obama we wtorkowym przemówieniu w West Point, w którym przedstawił plan zwiększenia wojsk w Afganistanie o 30 000 żołnierzy, wymienił zacieśnienie współpracy z Pakistanem jako "trzeci element" strategii, po wzmocnieniu militarnego zaangażowania USA i pomocy Afgańczykom w budowie instytucji silnego państwa.
Z inicjatywy administracji Kongres uchwalił w tym roku dodatkową pomoc dla Pakistanu w wysokości 1,5 miliarda dolarów rocznie przez 5 lat.
Na przesłuchaniach w czwartek wyjaśnienia przed komisją składali znowu, oprócz Mullena, sekretarz stanu Hillary Clinton i minister obrony Robert Gates.
Podobnie jak na przesłuchaniach w środę przed Komisją Sił Zbrojnych, członkowie kierownictwa administracji wyjaśniali motywy wyznaczenia lipca 2011 r. jako docelowej daty rozpoczęcia wycofywania wojsk z Afganistanu.
Ogłoszenie tego terminu jest krytykowane przez niektórych polityków republikańskich - ich zdaniem stwarza to wrażenie, że Obama nie jest w pełni przekonany co do konieczności zwycięstwa w Afganistanie.
Gates i Mullen podkreślali jednak, że lipiec 2011 r. to tylko data rozpoczęcia procesu ewakuacji wojsk. Jego tempo będzie zależeć od sytuacji militarnej w Afganistanie, a przede wszystkim od tego, czy rządowa armia i policja afgańska będą gotowe do przejęcia zadań ochrony bezpieczeństwa kraju z rąk wojsk USA i NATO.
Tomasz Zalewski (PAP)
tzal/ mc/