Biały Dom oświadczył w sobotę, że oczekuje postępów w tzw. resecie w relacjach USA z Rosją bez względu na to, kto będzie następnym prezydentem Rosji. Tego dnia prezydent Dmitrij Miedwiediew zaproponował, by w wyborach prezydenckich kandydował Władimir Putin.
"O tym, kto zostanie następnym prezydentem Rosji, muszą zadecydować Rosjanie" - powiedział rzecznik Białego Domu Tommy Vietor po tym, gdy okazało się, że to Putin, a nie Miedwiediew ma się ubiegać o kolejną kadencję w wyborach w marcu przyszłego roku.
"Choć mamy bardzo mocne stosunki robocze z prezydentem Miedwiediewem, warto zauważyć, że przez cały ten czas premierem był Władimir Putin" - powiedział Vietor. "Będziemy dalej korzystać z postępów resetu bez względu na to, kto będzie następnym prezydentem Rosji, bo wierzymy, że leży to w interesie USA i Rosji, a także świata" - dodał rzecznik.
Terminu "reset" w stosunkach między Waszyngtonem a Moskwą użyła po raz pierwszy na początku roku 2009 nowa wówczas administracja amerykańska z Barackiem Obamą na czele. (PAP)
mmp/ ap/
9854029 arch.