Komendant nowojorskiej policji - osobiście i zaopatrzony w sernik - pofatygował się do domu pewnych starszych państwa z Brooklynu, by przeprosić ich za serię omyłkowych najść policji w ostatnich latach, spowodowanych błędem systemu komputerowego.
Jak relacjonuje w sobotę portal BBC News, policja nachodziła państwa Waltera i Rose Martin 50 razy w ciągu ostatnich ośmiu lat. Powodem było wprowadzenie w 2002 roku ich adresu do danych, za pomocą których testowano system komputerowy pomagający w tropieniu przestępców.
Podczas ostatniego najścia we wtorek funkcjonariusze łomotali we frontowe i tylne drzwi skromnego domu Martinów, krzycząc: "Policja, otwierać!". W piątek komisarz Raymond Kelly sam udał się z wizytą, by wyjaśnić nieporozumienie i przeprosić starszych państwa.
Jak się okazuje, mimo, że w 2007 roku złożyli oni skargę na uciążliwe interwencje policji, to ich adres, mimo prób usunięcia danych, pozostał w systemie.
W piątek komisarz Kelly zapoznał się z gospodarzami, liczącymi 82 i 83 lata, i oglądał razem z nimi fotografie ich wnucząt.
Teraz dane państwa Martin w systemie opatrzono informacją, że ich nachodzenie i przesłuchiwanie jest wzbronione. (PAP)
awl/ mc/
int.