Minister spraw zagranicznych Radosław Sikorski z zadowoleniem przyjął we wtorek podpisanie przez prezydenta Czech Vaclava Klausa Traktatu Lizbońskiego.
"Cieszę się, że Traktat Lizboński wchodzi w życie, gdyż pozwoli to ustanowić nowe instytucje europejskie, jak Wysoki Przedstawiciel ds. polityki zewnętrznej, a to na pewno jest instytucja, której Europa i Polska potrzebują" - powiedział Sikorski na spotkaniu z polskimi korespondentami w Waszyngtonie.
"W Unii będzie stworzona służba działań zewnętrznych, zmienią się zasady głosowania i większa ilość spraw będzie objęta głosowaniami większościowymi. To jest usprawnienie działania UE, które jest od dawna potrzebne" - dodał.
Szef polskiej dyplomacji zwrócił uwagę, że przedstawiciele amerykańskiego establishmentu - jego zdaniem - coraz bardziej liczą się z Unią Europejską. Powiedział, że kiedy była mowa o Unii, Amerykanie "dawniej tylko słuchali, a teraz zapisują".
Podkreślił też, że w USA "Polska jest postrzegana coraz bardziej jako znaczący gracz europejski".
Klaus podpisał we wtorek akt ratyfikacyjny - po tym, gdy tego samego dnia rano czeski Trybunał Konstytucyjny ogłosił, że "Traktat z Lizbony jako całość nie jest sprzeczny z czeskim porządkiem konstytucyjnym". Oznacza to, że Republika Czeska jako ostatnie z 27 państw unijnych zakończyła proces ratyfikacji tego dokumentu.
Tomasz Zalewski (PAP)
tzal/ ksaj/ mc/ gma/