Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

USA: Spada poparcie dla wojny w Afganistanie

0
Podziel się:

W USA rosną nastroje sprzeciwu wobec wojny w Afganistanie, czego wyrazem
są badania opinii publicznej oraz głosy ekspertów i komentatorów w mediach.

W USA rosną nastroje sprzeciwu wobec wojny w Afganistanie, czego wyrazem są badania opinii publicznej oraz głosy ekspertów i komentatorów w mediach.

Przeciwnych wojnie jest już 57 procent Amerykanów - jak wykazał najnowszy sondaż, przeprowadzony przez telewizję CNN i Opinion Research Corp. Popiera operację wojskową USA i NATO 42 procent respondentów.

Na początku sierpnia w opozycji do wojny było 54 procent, a jeszcze wcześniej 52 procent.

62 procent Amerykanów uważa, że Stany Zjednoczone przegrywają wojnę, chociaż jednocześnie 59 jest zdania, że jest ona jeszcze do wygrania.

"Czas wycofać się z Afganistanu" - wezwał we wtorek w "Washington Post" czołowy konserwatywny publicysta tego dziennika George Will. Zwrócił uwagę, że wojna trwa już dłużej niż czas udziału wojsk USA w I i II wojnie światowej razem.

Wojna w Afganistanie trwa od października 2001 r., czyli prawie 8 lat, podczas gdy w obu wojnach światowych Amerykanie walczyli łącznie niecałe 7 lat.

"Talibowie potrafią znikać i znowu powracać, pewni, że siły amerykańskie będą zawsze zbyt małe, aby utrzymać zajęty teren.(...) Teoria walk z partyzanckim ruchem oporu mówi, że w Afganistanie musiałoby się znaleźć kilkaset tysięcy wojsk koalicji, być może przez dziesięć lat albo i dłużej. Jest to nie do pomyślenia" - napisał autor.

Podkreśla on, że w Afganistanie "nigdy nie było skutecznego centralnego rządu" i obecny rząd w Kabulu kontroluje tylko mniejszą część kraju, więc nadzieje na jego umocnienie przy amerykańskiej pomocy są płonne.

Will uważa, że aby nie dopuścić do ponownego umocnienia się Al-Kaidy w Afganistanie, USA powinny ograniczyć się do kontroli sytuacji w tym kraju z Oceanu Indyjskiego.

Ze stacjonujących tam okrętów - argumentuje - można prowadzić rozpoznanie wywiadowcze i ewentualnie bombardować Afganistan rakietami i z użyciem samolotów bezzałogowych. Interwencja na lądzie powinna się ograniczyć do akcji małych sił specjalnych na pograniczu z Pakistanem.

Za wycofaniem z Afganistanu opowiedział się też w środę "Washington Post" politolog z Uniwersytetu Bostońskiego, Andrew J.Bacevich.

Jego zdaniem, Afganistan nie jest krajem, gdzie USA mają "żywotne interesy bezpieczeństwa narodowego", stworzenie tam silnego państwa wymaga wielu lat. Tymczasem Ameryce nie starczy teraz wojsk, funduszy i woli politycznej do skutecznej pomocy Afgańczykom w tym celu.

Pojawiają się jednak także głosy polemizujące z takimi poglądami.

Dwaj eksperci z waszyngtońskiego Brookings Institution, Michael O'Hanlon i Bruce Riedel, argumentują w środowym "Wall Street Journal", że wojna jest do wygrania.

Zwracają uwagę, że talibów popiera w Afganistanie tylko 6 procent ludności (według sondażu telewizji ABC News i BBC), i to niemal wyłącznie wśród Pasztunów, najliczniejszego plemienia na południu kraju.

Według sondażu Międzynarodowego Instytutu Republikańskiego, po zmianie administracji w USA wzrosło natomiast poparcie Afgańczyków dla Ameryki - obecnie 60 procent wyraża się o niej przychylnie (w ub.r. tylko 30 procent).

"Powinniśmy unikać tendencji do defetyzmu, szczególnie w tak wczesnej fazie realizacji nowej strategii militarnej, ekonomicznej i cywilnej administracji Obamy" - piszą obaj autorzy.

Prezydant Barack Obama eskaluje wojnę w Afganistanie - do końca tego roku ma się tam znaleźć 68 tys. wojsk USA.

Tymczasem rosną amerykańskie straty - w lecie zginęło ponad 100 żołnierzy. Przewodniczący Kolegium Połączonych Sztabów admirał Mike Mullen przyznał, że sytuacja się pogarsza.

tzal/ mc/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)